Chodzi oczywiście koordynatorów scen zbliżeń. W trakcie wywiadu dla UK Times odtwórca Boromira z Władcy Pierścieni czy Neda Starka z Gry o tron przyznał, że zawsze cenił sobie kwestię spontaniczności podczas odgrywania ról. Obecność rzeczonych koordynatorów ma w jego mniemaniu szkodzić wiarygodności tego typu scen, sprowadzając je do technicznych ćwiczeń. Sean Bean nie gryzł się zatem w język, ale kilka aktorek zdecydowanie nie zgodziło się z tymi uwagami.
Jameela Jamil, która wystąpi wkrótce w Mecenas She-Hulk, uważa na przykład , że „techniczność” tych scen jest wręcz wskazana – aktorzy mają po prostu sprawić, by wyglądało to inaczej. Swoje trzy grosze dołożyła również Rachel Zegler, podkreślając, że była niezwykle wdzięczna koordynatorom za wsparcie na planie West Side Story, gdy była dopiero początkującą, niepełnoletnią aktorką.
intimacy coordinators establish an environment of safety for actors. i was extremely grateful for the one we had on WSS— they showed grace to a newcomer like myself + educated those around me who’ve had years of experience.
spontaneity in intimate scenes can be unsafe. wake up. https://t.co/bpxT2DVU1R
— rachel zegler (she/her/hers) (@rachelzegler) August 8, 2022
Odezwała się nawet Lena Hall, która zagrała z Beanem w serialu Snowpiercer, jako że gwiazdor przywołał ją jako przykład aktorki, która poradzi sobie ze wszystkim. Hall sprostowała nieco sytuację, podkreślając między innymi, że jeżeli czułaby się na planie niekomfortowo, wezwałaby koordynatora.
I probably need to clarify some information in this random article since people are reaching out to me like "girl, are you ok?" https://t.co/mBH16KKP8A
— Lena Hall (@LenaRockerHall) August 8, 2022
Zgadzacie się z opiniami, które wyraził Sean Bean, czy może uważacie, że przesadził?
Źródło: Variety / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia