A odpowiedź ma być prosta: uniwersum. Streamingowy gigant pragnie dołączyć pod tym względem do stale rozwijającego się Disneya, projektując marki, które przewijać się będą przez media takie jak filmy i gry, jak również produkty konsumenckie. Netflix chce w ten sposób zareagować na niekorzystną tendencję.
Chcemy własnej wersji Gwiezdnych Wojen czy Harry’ego Pottera i bardzo staramy się do tego doprowadzić – powiedział w wywiadzie dla Reuters jeden ze zwierzchników platformy Netflix, Matthew Thunell, odpowiedzialnemu w dużej mierze za wypłynięcie serii Stranger Things. – Ale nie dokonamy tego w jedną noc.
Fakt faktem, ostatnimi czasy wiele się mówi raczej o ogromnej utracie subskrybentów aniżeli jakiejś większej ekspansji. Niemniej jednak Netflix ma już pewien wzór, jeżeli chodzi o budowanie franczyzy: wspominane Stranger Things, które zdążyło już wyjść mocno poza serialową otoczkę. Z innej beczki, Dom z papieru dostał właśnie koreańską wersję, Bridgertonowie zostaną jeszcze rozwinięcie co najmniej o prequel, a wciąż jeszcze na podorędziu jest np. filmowa seria Na noże, Tyler Rake tudzież The Old Guard. Sposobności na odbicie się już zatem istnieją.
Źródło: Games Radar, Reuters