Niedawno mogliśmy się cieszyć na temat kolejnych doniesień związanych ze spin-offem serii Szybcy i wściekli z Jasonem Stathamem oraz bohaterem tego newsa. Teraz pora jednak pora na nieco mniej pozytywne wieści. O konflikcie Dwayne’a Johnsona z niekwestionowaną gwiazdą franczyzy, Vinem Dieselem, mówiło się już od dłuższego czasu. Podczas ostatniej rozmowy Johnson jedynie potwierdził te informacje. Najpierw przyznał, że poszczególne sceny kręcili oddzielnie. Na pytanie, co jest tego przyczyną odparł:
Vin i ja przeprowadziliśmy kilka dyskusji, wliczając w to ważną dyskusję w mojej przyczepie. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, jak fundamentalnie różnią się nasze filozofie doyczące podejścia do tworzenia filmów i współpracy, jednak jestem wdzięczny, że sobie te sprawy wyjaśniliśmy. I to niezależnie od tego, czy będziemy w przyszłości współpracować, czy nie.
Ta odpowiedź wygenerowała kolejne istotne pytanie: czy gwiazdor w ogóle wystąpi w dziewiątej odsłonie Szybkich i wściekłych:
Nie mam co do tego pewności. W chwili bieżącej jestem skoncentrowany na tworzeniu spin-offu serii, by wyszedł on najlepiej, jak się tylko da. Jednak właśnie dlatego, że z Vinem wszstko sobie wyjaśniliśmy, nie żywię do niego żadnej urazy i życzę jak najlepiej… właściwie możesz usunąć zdanie o nieżywieniu urazy. Pozostańmy przy wyjaśnieniu sobie wszystkiego.
Szczególnie ostatnia, najbardziej uszczypliwa część wypowiedzi sugeruje, że problem pomiędzy tymi dwoma panami jest dość poważny. Czyżby szykowany spin-off był furtką odejścia dla postaci Hobbsa?
Źródło: collider.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe