Wonder Woman tom 2: Rok Pierwszy – recenzja komiksu

Wonder Woman przez wielu uważana jest za symbol kobiecości. Nic więc dziwnego, że przyciąga przedstawicieli płci przeciwnej i to nie byle jakich. W okresie The New 52! jej ukochanym był Superman. I mimo że brakowało mi Lois Lane, to związek ten spełniał wszelkie warunki, by nazwać go idealnym. Wydawca okazał się jednak wobec oblubieńców okrutny i zabił Kal-Ela, na jego miejsce wstawiając innego Supermana w zestawie z żoną i dzieckiem. Diana pozostała zaś sama, choć gdzieś niosło się jeszcze echo jej skomplikowanej relacji z Trevorem. Tom Rok Pierwszy skupia się na wczesnych momentach w historii obojga i debiucie Diany jako superbohaterki.

Strona komiksu Wonder Woman tom 2: Rok Pierwszy

Batman: Rok Zerowy jest przykładem na to, że można odmienić historię kultowego herosa w pomysłowy i nieburzący dziedzictwa sposób. Rok Pierwszy Rucki nie przedstawia przygód Wonder Woman w tak odważnym tonie, na jaki pozwolił sobie Scott Snyder, ale nie przynudza też sztampowością. Rucka mistrzowsko balansuje pomiędzy klasyką a innowacyjnością, pozwalając sobie sięgać po takie motywy, jak początkowa nieufność wobec głównej bohaterki czy próbna konfrontacja z losowymi bandytami, przekonująca, że skąpo ubrana panna z lassem jest po tej samej stronie, co latający kosmita z Metropolis i przebrany za nietoperza obrońca Gotham.

W genezach superbohaterów często punktem zapalnym jest osobista tragedia. Śmierć bliskich czy wypadek, w którym doznają dotkliwych obrażeń, otwiera nie tylko umysły, wyrywając ze stagnacji, ale i wznosi na poziom metaczłowieka. Ścieżka Diany jest nieco inna. Kobieta, czy tu raczej jeszcze dziewczyna, żyje na odizolowanej od reszty świata wyspie, gdzie nie skarży się na niedostatki. Ma więc więcej powodów, by być rozkapryszoną księżniczką, niż w przyszłości stać się naczelną heroiną. Nie ma żadnego personalnego incydentu, lecz jest punkt przełomu, którym staje się awaryjne przybycie Steve’a Trevora. Mężczyzna ma więcej szczęścia niż bohaterowie Seksmisji i jest traktowany z godnością i troską, mimo lekkiego niepokoju Amazonek. Relacja między nim a Dianą jest dosyć nieporadna, co autor sprytnie wykorzystał, by pokazać jej wyobcowanie w świecie poza Rajską Wyspą, przy okazji ujawniając co szlachetniejsze cechy Wonder Woman.

Strona komiksu Wonder Woman tom 2: Rok Pierwszy

Pojawia się również Cheetah, a raczej jeszcze Barbara Ann Minerva. Arcynemezis Wonder Woman, a zarazem jej niegdysiejsza przyjaciółka, nie ma jeszcze gepardziego oblicza, ale jej zamiłowanie do podróży jest już widoczne. Właściwie, gdyby nie wiedza o jej przyszłym wcieleniu, wydawałaby się naprawdę miłą postacią, szczególnie sceny z jej młodszych lat, wyjaśniające w pewnym sensie przyszłą zażyłość z Dianą.

Lubię mitologię i lubię, gdy artyści potrafią uwspółcześnione postaci związane z konkretnym panteonem przedstawić w taki sposób, aby zachowały swój rodowód, ale nie okazały się zbyt archaicznie. Diana prezentuje się na nich nie jak modelka z pierwszych stron żurnali, z całym pakietem poprawek chirurgicznych, a niczym śródziemnomorska piękność o niezwykłej urodzie. Właściwie to całość pracy Nicoli Scott jest bardzo dobra. Tło, pozostali bohaterowie i to, w jaki sposób ukazana jest akcja, to mocna strona komiksu, wpasowująca się dobrze w historię nie będącą opowieścią wybitną, ale znacznie wybijającą się ponad przeciętną. Drugi rysownik, Romualdo Fajardo Jr., dostaje mniej miejsca do zaprezentowania swego warsztatu, ale nawet na tym dość skromnym objętościowo materiale można stwierdzić, iż epizod z Cheetah to solidnie wykonana praca.

Strona komiksu Wonder Woman tom 2: Rok Pierwszy

Nie jestem wielkim fanem Diany i w świecie DC znajduje o wiele ciekawsze heroiny niż ona, która momentami jest dla mnie mieszanką wszystkiego, co naiwne w Supermanie, z całą rozbuchaną patetycznością Kapitana Ameryki z dawnych lat, w piękniejszej rzecz jasna powłoce. Mimo to dzieło Grega Rucki przypadło mi do gustu, co tylko dowodzi wielkości tego twórcy. Nie mogę więc nie polecić tego komiksu fanom Amazonki, jak i też nie mogę powiedzieć, że Rok Pierwszy mi się nie podobał. Piękna oprawa graficzna, scenariusz, który zawiera wszystko to, co powinny zawierać debiutanckie wyczyny herosa i znakomite wyczucie postaci, jakie posiada Rucka sprawiają, że trzeci tom pewnikiem wyląduje na mojej półce.


Okładka komiksu Wonder Woman tom 2: Rok Pierwszy

Tytuł oryginalny: Wonder Woman vol. 2: Year One

Scenariusz: Greg Rucka

Rysunki: Nicola Scott, Romulo Fajardo Jr.

Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski

Wydawca: Egmont 2018

Liczba stron: 144

Ocena: 80/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?