Russian Doll recenzja
Russian Doll recenzja

Russian Doll – recenzja 2. sezonu serialu. Jeszcze większe pomieszanie z poplątaniem

Na nowe odcinki Russian Doll musieliśmy czekać ponad 3 lata. Przyznam, że po satysfakcjonującym zakończeniu 1. sezonu, długo głowiłem się nad tym, co twórczynie mogłyby opowiedzieć w kolejnych epizodach serialu. Jak się okazuje nawet z teoretycznie zamkniętej historii da się wyciągnąć na tyle, by stworzyć kolejny, pozbawiony banałów sezon. Czy mimo to 2. sezon rzeczywiście dorównuje poprzednim odcinkom? Przekonajcie się w poniższej recenzji.

Akcja 2. sezonu Russian Doll rozgrywa się blisko 4 lata od wydarzeń z poprzednich odcinków. Ponownie śledzimy losy Nadii (Natasha Lyonne), która niedługo będzie obchodzić swe 40-ste urodziny. Jak dobrze pamiętamy z 1. sezonu, impreza urodzinowa głównej bohaterki stanowiła punkt wyjścia pętli czasu, w której ta utknęła. Jednak tym razem Nadię spotyka coś znacznie bardziej zwariowanego niż motyw znany z Dnia świstaka; albowiem bohaterka zaczyna podróżować w czasie! Za pomocą czego? Otóż środkiem Nadii do podróży w czasie zostało najzwyczajniejsze nowojorskie metro!

Zobacz również: Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy – nowe postacie ujrzały światło dzienne, lecz fanów to wcale nie cieszy?

Teraz należy się zastanowić, czy kolejna zabawa z czasem posiada sens. Jak się okazuje, owszem. Tak naprawdę odznacza się ona głębszą więzią z główną bohaterką w porównaniu z 1. sezonem, gdyż dotyczy bezpośrednio jej rodziny. W poprzednich odcinkach, wątek matki Nadii, Nory był istotny, jednak można było nazwać drugoplanowym. Tym razem wychodzi on na pierwszy plan, a Nadia będzie musiała odpowiedzieć sobie na liczne pytania dotyczące jej rodziny. Na dodatek wątek ten nie ogranicza się wyłącznie do jej matki i Ruth, ale także sięga okresu II wojny światowej. Bohaterka przenosząc się w czasie do różnych okresów będzie usilnie starała się naprawić błędy przeszłości. A jak wiemy z różnych produkcji korzystających z motywu podróży w czasie, ingerowanie w przeszłość niesie za sobą niepożądane konsekwencje.

Russian Doll sezon 2

fot. kadr z serialu Russian Doll. Netflix

Poza zmianą głównego motywu serialu mam wrażenie, iż 2. sezon jest zdecydowanie trudniejszy w odbiorze. W poprzednich odcinkach bohaterowie z biegiem czasu zaczynali rozumieć, dlaczego to, co ich dotyka ma miejsce i powoli dochodzili do konkretnych wniosków. Oczywiście 1. sezon pozostawił po sobie pytania, jednak jego najważniejsze tajemnice zostały ujawnione w dość klarowany sposób. W 2. sezonie jest odwrotnie i z każdym kolejnym odcinkiem pada coraz więcej pytań dotyczących tego, co ma miejsce, aż do ostatnich minut finału. Nie spoilerując, musicie uwierzyć na słowo, że podróż Nadii w przeszłość jest jeszcze bardziej zwariowana, tajemnicza, jak również przerażająca.

Zobacz również: Doktor Strange w multiwersum obłędu – Scarlet Witch okaże się najgroźniejszą postacią w filmie!

Russian Doll sezon 2

fot. kadr z serialu Russian Doll. Netflix

Jednak gdzie w tym sezonie jest Alan? Przyjaciel Nadii, który w 1. sezonie podobnie jak ona utknął w pętli czasu tym razem zszedł na dalszy plan. Wcale nie uważam tego za złą decyzję, w końcu fabuła skupia się teraz przede wszystkim na rodzinie Nadii. Niemniej jednak twórczynie starały się wykrzesać cokolwiek z jego postaci, dopisując mu osobny wątek i jest to mój największy zarzut do tego sezonu. Przez to, że poświęca się mu naprawdę mało czasu, jego historia ginie na tle trzymającej w napięciu przygody Nadii. Osobiście wolałbym, gdyby Alan od początku sezonu pomagał przyjaciółce w jej nietypowych kłopotach.

Russian Doll sezon 2

fot. kadr z serialu Russian Doll. Netflix

Szczerze, mimo że zakończenie 1. sezonu Russian Doll było dla mnie idealne, bardzo dobrze bawiłem się oglądając nowe odcinki. Myślę, że twórczyniom udało się wyciągnąć na tyle dużo, by po raz kolejny opowiedzieć angażującą, bezpretensjonalną, ale także zabawną i wzruszającą historię. Natasha Lyonne ponownie udowodniła, iż odnajduje się w swojej roli genialnie, a sama konwencja podróży w czasie wyszła kuriozalnie, choć dużo w niej świeżości. Historia opowiedziana jest sprawnie, 2. sezon liczy zaledwie 7 półgodzinnych odcinków, więc nie trzeba poświęcać mu dużo czasu (chyba że umysłowego, żeby przyswoić sobie, co się dzieje na ekranie). Także mimo kilku wad oraz wątpliwości, co do tego, czy wszystko zostało dobrze poprowadzone, mogę śmiało polecić 2. sezon Russian Doll; kto wie, może powstanie też 3. sezon?


Ilustracja wprowadzenia: kadr z serialu Russian Doll

Zastępca redaktora prowadzącego Ligę Znawców Kina

Fan kina z gatunku Tim Burton. Poza tym miłośnik dobrego dramatu, często wracający do produkcji MCU. Stara się nadrobić wszelkie zaległości serialowe, których końca nie widać. W wolnych chwilach sięga po literaturę obyczajową.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?