Otwarty system rozgrywki, niepowtarzalny klimat, wielki świat średniowiecznej polityki, a zarazem brutalne potyczki i syk strzał w powietrzu. Na powrót tego zestawienia – w jeszcze lepszym i spójnym stylu – liczą fani Mount & Blade. Mimo że na premierę Bannerlorda będziemy musieli poczekać, to z dzienników deweloperskich mamy już pewien obraz nadchodzącej produkcji. Szykujcie się na mnóstwo nowości!
Zobacz również: Ile kosztowało wypuszczenie na rynek Detroit: Become Human?
Pierwszą innowacją wartą wspomnienia będzie zwiększenie limitu graczy, którzy uczestniczyć mogą w jednej rozgrywce sieciowej. Sprawi to, że prowadzone bitwy będą jeszcze bardziej wciągające, nieprzewidywalne i dynamiczne. Twórcy umożliwią nam także tworzenie własnych, nieoficjalnych serwerów, a menu wyboru serwera ma być rozbudowane na tyle, aby wybrać dowolny serwer spełniający nasze wymagania. Możemy liczyć także na wzbogacenie wielu zróżnicowanych trybów rozgrywki. Tryb oblężenia doczeka się machin oblężniczych jak tarany, katapulty, a nawet skorpiony i balisty (!). Śmiało możemy to ocenić jako fenomen w porównaniu do poprzedniej części, gdzie szczytem możliwości były wieże oblężnicze i drabiny (a raczej drabino-schody, gdyż silnik nie umożliwiał wspinania się po drabinie…).
Spotkamy się także z trybem bitwy kapitanów, gdzie dowodząc bohaterem i drużyną sterowaną przez SI będziemy mogli roznieść w proch przeciwną drużynę! Nadmienienia zasługuje także tryb pojedynku oraz tryb potyczki 6 vs 6, w której wydając dostępne nam zasoby będziemy musieli skompletować odpowiednio zbalansowany oddział uderzeniowy, który będzie miał za zadanie skontrować strategię i strukturę przeciwnej drużyny. Deweloperzy rzucili także rękawice kamperom – SI będzie dopracowane w taki sposób, aby uniemożliwić zjawisko kampienia przez graczy. A więc stety lub niestety – bronienie murów ukrywając się za flanką przy drabinie oblężniczej i wykonując bronią dwuręczną ciągłe cięcia znad głowy odpada. Stanie w miejscu z łukiem lub kuszą też nie będzie pewnie najlepszym rozwiązaniem w potyczce na ubitej ziemi, ale to akurat znamy już z pierwszej części – po otoczeniu nas przez kawalerię broń dystansowa traciła na użyteczności, gdyż trzeba było uważać na plecy, aby nie utkwił w nich grot włóczni bardzo mobilnych jednostek kawalerii.
Na obecną chwilę data premiery nie jest jeszcze znana. Deweloperzy tłumaczą to tym, że nie ścigają się z czasem i pragną, aby produkcja była jak najbardziej dopracowana.
Źródło: dzienniki deweloperskie TaleWorlds Entertainment; ilustracje: materiały promocyjne, kadr z trailera video Mount & Blade II: Bannerlord