Seria Assassin’s Creed od lat gości na ekranach naszych telewizorów czy komputerów, a niedawno obchodziła nawet swoje dziesięciolecie. Na naszym portalu możecie także znaleźć recenzję ostatniej odsłony o podtytule Origins. Dziś jednak spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Ubisoft, który od lat jest wydawcą tej marki potrafi robić dodatki do swoich produktów.
Hidden Ones
https://www.youtube.com/watch?v=pWMS5tN3ZUI
Zacznijmy od dodatku Hidden Ones, który swoją premierę miał 23 stycznia.
Podobnie jak w przypadku podstawowej wersji gry, bohaterem został nasz drogi Bayek, którego tym razem los asasyna zawiódł na odległy Półwysep Synaj. Rodzące się tam jeszcze bractwo miało problemy z okolicznymi konfliktami. Na prośbę jednej z członkiń Bayek odpowiedział na wezwanie i wyruszył niezwłocznie w drogę
W tym miejscu chciałbym wspomnieć o fabule, ale niestety jednym z największych grzechów tej produkcji jest właśnie jej brak. Jak możecie domyślić się po tytule rozszerzenia, dotyczy ono Ukrytych (tak nazywali się obecni członkowie bractwa Asasynów) więc logicznym wydaje się, że powinniśmy mieć możliwość zrozumienia ich historii, właśnie dzięki jakiejś dobrej fabule. Niestety producenci o tym zapomnieli. Nie ma to jak zrobić dodatek bez fabuły, prawda? Ubisoft najwidoczniej myślał, że nikt nie zauważy. Całość dodatkowo wydaje się nieprzemyślana – sprawia wrażenie, jakby wzięli wszystko z podstawowej wersji i rozłożyli to na mniejsze i dodatkowo niepasujące do siebie części.
Zobacz także: Recenzujemy Assassin’s Creed Origins w 10-lecie serii!
Kiedy Origins wychodziło na światło dzienne wydawało się, że przykładają oni uwagę do nowych lokacji i świata, który chcą nam przedstawić. Niestety, dostaliśmy tylko nową mapę, która pełna jest posterunków, a naszym zadaniem jest przenosić się z jednego do drugiego. Po pewnym czasie staje się to naprawdę nudne i udowadnia, że na stworzenie tego dodatku nikt nie poświęcił za dużo czasu.
Nie jest to jeszcze koniec moich narzekań na tą produkcję. Wielu ludzi myślało, że twórcy dodatku postanowią naprawić drobne, czasem nawet irytujące błędy podstawowej wersji gry. Jednak i na tym polu dali ciała. Na początku tego tekstu postawiłem jedno pytanie, a mianowicie czy firma Ubisoft potrafi robić dodatki do swoich produkcji? Niestety, ale pierwszym swoim dodatkiem do Assassin’s Creed pokazali, że nie. Szkoda, bo wielu fanów, ale i także graczy, dla których Orgins to pierwszy kontakt z serią, zawiedli, i to w każdym możliwym aspekcie.
Ocena: 45/100
Plusy:
Minusy:
The Curse of Pharaos
https://www.youtube.com/watch?v=59-_NmE7no8
Moje podejście do drugiego dodatku, który zapowiedziano później, było mniej niż pozytywne. Jednak pierwiastek fana, który siedzi we mnie od lat, wygrał ze zdrowym rozsądkiem i tak o to nabyłem drugie rozszerzenie do Origins, o ciekawszej nazwie The Curse of the Pharaohs. Miał on swoją premierę niedawno, czyli 13 marca. Na szczęście jako fan serii i marki, ale i osoba, która od dzieciństwa fascynuje się Starożytnym Egiptem i jego mitologią mogę napisać o drugim dodatku same pozytywne rzeczy.
Klimat należy do najmocniejszych punktów The Curse of the Pharaohs, stale dając o sobie znać. Podobnie jest z fabułą, która tutaj rzeczywiście istnieje. Szkoda, że nie wysilono się w ten sam sposób w przypadku Hidden Ones. A w ten sposób mamy tylko jeden dodatek, który można określić mianem godnego polecenia. Tym razem podążymy wraz z naszym starym znajomym do Teb oraz owianą po dziś dzień tajemnicą Doliną Królów w poszukiwaniu tajemniczego artefaktu, który swoją mocą powoduje w tamtych stronach chaos i spustoszenie. Jakby tego było mało, ku przerażeniu wszystkich faraonowie powracają z zaświatów, by zemścić się na swoich poddanych.
Zobacz także: Assassin’s Creed Origins – mamy materiały z DLC The Curse of Pharaos
Nasz bohater staje przed niełatwym zadaniem. Nie tylko będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich skrytobójczych zdolności, ale również odnaleźć się w roli śledczego. Będzie musiał ustalić, co tak naprawdę zagraża mieszkańcom Teb. Wątek detektywistyczny jest pełen różnych historycznych smaczków, jednocześnie stanowiąc sensowną część fabuły.
Tym razem twórcy wyciągnęli nauczkę ze swoich poprzednich błędów. Postawili przed graczem ciekawą i jednocześnie zawiłą fabułę, która pełna jest zwrotów akcji i ciekawych rozwiązań. Świat, który stworzyli w nowym regionie gry, jest jeszcze barwniejszy niż dotąd. Tym razem także dopracowano go w najmniejszych detalach. Przyjdzie nam odwiedzić grobowce znanych faraonów, jednak najbardziej widowiskowym będzie ten, w którym spoczywa Tutenchamon. Dlaczego o nim wspominam? Ten grobowiec jako jedyny uchował się przed rabusiami, aż do momentu swojego odpieczętowania w 1922 roku.
Wielkim plusem tego dodatku jest stworzenie zaświatów, do których możemy bez problemu przenosić się poprzez odpowiednie portale w Dolinie Królów. To pozwala nam na odwiedziny wielu innych, ciekawych lokacji, które podobnie jak ten w życiu ziemskim pełne są zadań oraz dodatkowych niespodzianek, takich jak nowy rodzaj przeciwników.
Znajdziemy tutaj nie tylko świetną mieszankę faktów historycznych oraz fikcji, ale także masę nawiązani do popkultury. Zalety można wymieniać bez końca, wspomnę jeszcze tylko o ostatnim smaczku, jakim są drobne lekcje historii, z których możemy skorzystać w czasie rozgrywki.
OCENA: 85/100
Plusy:
Minusy:
Ilustracja główna: Ubisoft