12 prac Asterixa (1976)
Nie mogło na liście przedstawiającej najlepsze filmy dla dzieci zabraknąć przynajmniej jednego przedstawiciela z cyklu przygód dzielnych Galów. Rzym ma dość wojny z Galami, która jedynie osłabia rzymską armię. Cezar postanawia więc dać galijskim wojownikom szansę na bezkrwawe zwycięstwo – oto niech wybiorą spośród siebie osobę, która – niczym mityczny Herkules – sprosta 12 pracom, jakie wyznaczy im Cezar. Oczywiście na pomoc idzie niezastąpiony Asterix u boku wiernego – i wiecznie głodnego – kompana, Obelixa. Masa śmiechu gwarantowana!
101 Dalmatyńczyków (1961)
Zabawny fakt: główną antagonistką w 101 Dalmatyńczykach jest kobieta, która chce obedrzeć ze skóry psiaki, by zrobić sobie z nich futro. Uświadomiłem to sobie dopiero jakiś czas temu i z każdym kolejnym dniem czuję się z tą myślą coraz gorzej. Sama bajka ma miejscami dość mroczny, nieco ciężki klimat, ale to przede wszystkim właśnie świadczy o jej sile. Do niej, w przeciwieństwie do filmowych adaptacji z Glenn Close, wracam co jakiś czas z ogromną przyjemnością.
9 (2009)
Co powiecie na małą zmianę klimatu? Zamiast kolorowych, pełnych światła i odznaczających się charakterystycznym baśniowym urokiem kadrów, twórcy wykorzystali mroczne, słabo oświetlone, pełne brudu oraz cechujące się postapokaliptycznym klimatem ujęcia, tworząc niebezpieczny, szary, jak również pozbawiony nadziei świat. Brzmi okropnie, a może intrygująco bądź zagadkowo? Niezależnie od udzielonej przez Was odpowiedzi, 9 ujmuje świetną atmosferą i naprawdę gęstym, niepowtarzalnym klimatem. Wyobraźcie sobie, że budzicie się w zdewastowanym świecie, jako jedna z dziewięciu lalek, na które polują straszliwe maszyny. Czemu przyszło Ci żyć w takiej rzeczywistości? Jaki jest Twój prawdziwy cel? Kim jesteś? Być może odpowiedzi na zadane przed chwilą pytania przyniosą ratunek całej ludzkości. Zapytacie: Dlaczego? Po odpowiedź zapraszamy do seansu animacji 9.
Aladyn (1992), reż. John Musker, Ron Clements
W latach 90. wytwórnia Disneya rozpoczęła w swych animacjach podróż po różnych kulturach. W Aladyniezabierają nas do krainy dalekiego wschodu, gdzie tytułowy bohater odnajduje magiczną lampę, z której uwalnia gadatliwego Dżina (zdubbingowanego przez niesamowitego Robina Williamsa). W nagrodę za oswobodzenie ma on do dyspozycji trzy życzenia. Aladyn jest piękną animacją zainspirowaną baśnią Księgi tysiąca i jednej nocy, opowiadająca o tym, że uczucie względem drugiej osoby nie jest podyktowane jej statusem społecznym oraz majątkowym.
Alicja w Krainie Czarów (1951), reż. Clyde Geronimi, Wilfred Jackson, Hamilton Luske
„Kto przystanie, gdzie tu kraniec? Krańca nie ma, bo jutro zaczęliśmy taniec, wczoraj skończmy go!” – to słowa piosenki (chyba mojej ulubionej od Disneya nawet), z Alicji w Krainie Czarów, które idealnie oddają wszechobecnie panujący absurd w tytułowej krainie. Po wielu latach ukazał się remake w reżyserii Tima Burtona, ale moje rany na psychice wciąż są zbyt świeże, bym mógł o tym swobodnie mówić. Nieodpartego urokowi tej animacji dodaje ten przepiękny, polski dubbing, gdzie nie usłyszymy spółgłoski „Ł”. Poza tym, hej, to psychodela w wydaniu dla najmłodszych – jak tu nie być kupionym?
Anastazja (1997), reż. Don Bluth
Bajka sprawiająca wrażenie klasycznej produkcji wytwórni Disney, ten sam urok, charakterystyczna dla poczatków wspomnianego giganta kreska oraz zaskakująca i poruszająca historia wypełniona znanymi wzorcami bądź wartościami. Tymczasem Anastazja to animacja Fox Animation Studios. Historia koncentruje się na tytułowej bohaterce, księżniczce Rosji, która w wyniku nieszczęśliwego splotu okoliczności trafia do sierocińca i traci pamięć. Dziewczyna wiele lat później udaje się w pełną przygód i niebezpieczeństw podróż, dzięki której rozwikła zagadkę swojej przeszłości. Być może odkryje też własne miejsce na świecie, naprawdę zakocha oraz odnajdzie odebrane jej dawno temu szczęście. Anastazja stanowi połączenie urokliwego romansu, wyważonego musicalu, zabawnej komedii i zuchwałego kina przygody. Jeśli taka mieszanka Wam niestraszna, to sięgajcie śmiało, omawiane dzieło mieni się niczym diament w słońcu niegasnącym do lat światłem.
A Silent Voice (Koe no Katachi)
Film, który według mnie powinna zobaczyć jak największa liczba osób. Koe no Katachi opowiada niesamowicie poruszającą historię o szkolnym łobuzie, który niewiadomo, z jakiego powodu bierze na cel nową koleżankę, która okazuje się niedosłysząca. Dziewczyna mimo dokuczliwości ze strony nowego środowiska, wciąż próbuje zaprzyjaźnić się z resztą uczniów. Jednak jej matka w końcu nie wytrzymuje i przenosi ją do innej szkoły. Tu mogłaby się zakończyć ta historia, ale dorosły już szkolny łobuz reflektuje swoje działania i próbuje odnaleźć Shoko, aby przeprosić ją za wyrządzone krzywdy. Koe no Katachi urzeka zarówno pod kątem fabularnym, jak i wizualnym — to piękna animacja w całym znaczeniu tego słowa.
Atlantyda: zaginiony ląd (2001), reż. Kirk Wise
Kino Nowej Przygody w wersji dla najmłodszych. Początkowo prosta i przewidywalna historia wraz z rozwojem fabuły okazuje się być brutalna i o wiele bardziej dojrzała niż w większości tego typu produkcji aktorskich. Choć starsi widzowie mogą się tu poczuć momentami znużeni (ileż można wałkować motyw wybrańca) o tyle dla młodszych Atlantyda będzie z pewnością niezapomnianą przygodą. Pozycja obowiązkowa, jeśli chce się znać najlepsze filmy dla dzieci w historii.
Balerina (2016), reż. Eric Summer, Éric Warin
Co powiecie na podróż do Francji, a dokładniej rzecz ujmując, uroczej stolicy tego pięknego kraju – Paryża, gdzie podobno spełniają się sny i marzenia? Śniliście kiedyś o byciu wspaniałą baleriną i występach przed międzynarodową publicznością? A może wolelibyście być uczniem pewnego uzdolnionego wynalazcy, pod którego skrzydłami zachwycilibyście świat i odmienili jego oblicze? Cóż, jeśli odpowiedź na jedno z powyższych pytań jest twierdząca, to nie jesteście sami. Podobne marzenia mają bohaterowie filmu Balerina, Felicie i Victor, którzy są niespełnionymi sierotkami, co nie przeszkadza im śnić i planować ich wspólną przyszłość. Razem podejmują się wielkiej ucieczki z sierocińca, a potem prą ku gwiazdom! Mimo iż marzenia niełatwo spełnić, brak pieniędzy i głód daje się nastoletnim dzieciom we znaki, to nie poddają się i uparcie dążą do realizacji celów, odkrywając po drodze, iż na życiowe szczęście trzeba sobie zasłużyć ciężką pracą, a dojrzewanie to niezwykle skomplikowany okres, pełen trudnych decyzji. Brzmi zachęcająco? To na co jeszcze czekacie, łapcie za tę francuską baśń, z pewnością nie będziecie zawiedzeni!
Świetne, nieoczywiste zestawienie. Odkryłam kilka perełek. Dzięki!
A Silent Voice – pooglądałam z 8-latkiem, dziękuję za to polecenie. Piękna, przejmująca opowieść.