Batman Matta Reevesa przedstawił nam bardzo oryginalne spojrzenie na Człowieka-Zagadkę. Zazwyczaj Edward Nygma czy Edward Nashton, kojarzył się nam jako mentalnie niestabilny człowiek z bzikiem na punkcie zagadek, który wszędzie pojawiał się w stylowym, zielonym garniaku. Reeves także przedstawił nam psychopatę, który swoje zbrodnie chował za zagadkami, ale dodał do tej postaci kilka interesujących aspektów, które wyróżniły go na tle innych wersji tej postaci. Czego jednak możemy spodziewać się po kolejnych filmach z tego uniwersum? Czy Matt Reeves ponownie przedstawi nam jednego z antagonistów Batmana, ale na zupełnie inny sposób? A jeżeli tak, to kto nim będzie? Wybrałem, kilku moich faworytów, którzy mogą porządnie namieszać w Gotham i zadowolić fanów Mrocznego Ryerza i jego obszernej galerii złoczyńców.
Tak, Joker to prawdopodobnie jeden z najbardziej oczywistych wyborów, w tego rodzaju liście, ale muszę o nim wspomnieć, zważywszy na jedną scenę z filmu Batman. Będę teraz wspominał o kilku znaczących spoilerach, dlatego jeżeli nie wybraliście się jeszcze na film, to polecam powrócić do tego tekstu po seansie. Po złapaniu Człowieka-Zagadki i powstrzymania części jego planu, w Arkham Asylum słyszymy znajomy nam głos, a przede wszystkim śmiech. Jest to oczywiście Joker grany przez Barry’ego Keoghana! Jego udział w tym filmie wyciekł do sieci już w listopadzie zeszłego roku, ale to dopiero teraz otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie. Pojawienie się Jokera na samym otwarciu tego uniwersum na pewno nie jest przypadkiem i owa postać zostanie jakoś wykorzystana w przyszłości. Może to jednak nie nastąpić w drugiej części Batmana. Matt Reeves w wywiadzie z Variety, nie był w stanie potwierdzić powrotu Jokera w przyszłych projektach. Reżyser miał to do powiedzenia:
Na samym początku powiedziałem Barry’emu [Keoghanowi]: „Posłuchaj, nie wiem w jaką stronę to pójdzie. Nie mogę obiecać, że kiedyś do tego powrócę. Nie wiem.” Nadal tak to odczuwam.
Sequel może i nie będzie zawierać Jokera, ale nadal istnieje szansa, że Książę Zbrodni pojawi się w spin-offie skupionym na Arkham Asylum. W tym samym wywiadzie Reeves nie wykluczył pojawienia się złoczyńcy w tym serialu.
Są rzeczy, które bardzo chcę zrobić w środowisku Arkham dla HBO Max. Prowadziliśmy już rozmowy na ten temat. Więc jest to bardzo możliwe. Nie jest to też niemożliwe, aby ukazać historię, która przedstawia jak Joker, wchodzi w ten świat.
Książę Zbrodni to karta, która do bólu zostaje wykorzystywana przez Warner Bros. Aczkolwiek, tym razem większość decyzji przypadła reżyserowi i wygląda na to, że będzie to kontynuowane. Wszystko teraz zależy tak naprawdę od Matta Reevesa i jego wizji na to uniwersum.
PS W filmie Batman, ujrzeliśmy stronę rataalada.com, która istnieje także i w naszym świecie. Co ważniejsze możemy zauważyć tam proces ładowania, który na ten moment wynosi 39%. Po internecie krążą spekulacje, że będzie to albo zapowiedź sequela, albo usunięta scena z Jokerem, która ukazałaby Barry’ego Keoghana w całej okazałości i przedstawiła nam relacje między Mrocznym Rycerzem, a jego największym wrogiem.
Batman dopiero co trafił do kin, ale Matt Reeves nie próżnuje i już podaje nam swoich faworytów na miejsce głównego antagonisty możliwego sequela. Jednym z nich jest grupa o nazwie Trybunał Sów, która potajemnie kieruje całym Gotham. Dla fanów filmowych adaptacji Mrocznego Rycerza, zapewne nie jest to zbyt znana grupa. Dotychczas Trybunał Sów pojawił się w tylko jednej aktorskiej adaptacji komiksów DC i było to w serialu Gotham. Grupa ta była głównym antagonistą w 3. sezonie, a wcześniej istniała w tym uniwersum, ale działała potajemnie.
Taka sama sytuacja może panować w uniwersum Reevesa. Nie dostaliśmy żadnych wskazówek co do istnienia tej organizacji. Może to jednak oznaczać, że bardzo dobrze się ukrywają przed światem zewnętrznym. W filmie przedstawiony został wątek, w którym Batman musiał odkryć, kto pociąga za sznurki w Gotham. Największy detektyw świata odkrył, że był to Carmine Falcone, ale co jeśli to nieprawda (przynajmniej nie do końca). Co jeśli za działaniami Falcone stał właśnie Trybunał Sów. Myślę, że byłby to fascynujący wątek do odkrywania w przyszłych częściach Batmana i na pewno byłby to pewien powiew świeżości w adaptacjach tych komiksów. Mówiąc o powiewie świeżości…
Victor Fries tak naprawdę zasługuje na solowy film tak jak było to w przypadku Jokera. Bezradny mąż próbujący uratować swoją chorą żonę, to bardzo przyziemny temat i na pewno trafiłby do dużej ilości osób zmagających się z podobnymi problemami. Dodatkowo jest to historia o miłości, która tak naprawdę nie zna granic. Jeżeli jednak owy spin-off nie jest w planach Warner Bros., to może chociaż ujrzymy go w sequelu Batmana. Nowy film Matta Reevesa, przedstawił nam postacie, które tak naprawdę są zwykłymi ludźmi bez jakichkolwiek supermocy. Wprowadzenie antagonisty, który nie jest już do końca człowiekiem, mogłoby otworzyć drzwi na wiele interesujących wątków i interakcji. Historia Friesa na pewno urzekłaby wielu ludzi i w końcu przekonałaby ich, że Mr. Freeze nie jest tylko głupkowatym, soplem lodu granym przez Arnolda Schwarzenegger, ale osobą z ludzkimi problemami.
Ponownie wracamy do postaci, której nadejście zostało subtelnie zasugerowane w filmie Batman. W jednej ze scen dowiadujemy się o tym, że Martha Wayne była przetrzymywana w Arkham Asylum, a za tym odkryciem stał sam Edward Elliot, który w komiksach był prapradziadkiem Thomasa Elliota aka Husha. Thomas Wayne, dowiedziawszy się o tym odkryciu Edwarda, wybrał się do Carmine Falcone po pomoc. Ten zabił dziennikarza. Podczas tej samej sceny, w danym reportażu, pojawia się słowo „hush”, które oczywiście oznacza ciszę, ale jednocześnie nawiązuje do alter ego Thomasa Elliota. Istnieją więc powody, aby rodzina Elliot wpadła w konflikt z rodziną Wayne’ów. Sam reżyser filmu Batman, wyraził chęć poruszenia wątku tej postaci:
Istnieje tyle postaci. Wydaje mi się, że Hush jest bardzo interesującą postacią do przedstawienia. Jest tyle — wybieram Husha. Nie oznacza to jednak, że w następna część będzie o Hushu, chcę tylko powiedzieć, że jest duży wybór, a co zrobimy w przyszłości, jeżeli otrzymamy taką możliwość, będzie… to nadal jest w etapie planowania, a mam dużo pomysłów, więc nie uczepiajcie się tego i nie mówcie, że robimy film o Hushu. Jest to jednak postać, którą uwielbiam i którą chciałbym się zająć. Być może otrzymamy taką możliwość.
Na koniec chciałbym przedstawić mojego faworyta do roli głównego antagonisty sequel Batmana – Stracha na Wróble. Gry Arkham doskonale pokazały, że Jonathan Crane i jego toksyny strachu to zabójcza i wręcz apokaliptyczna mieszanka. Widzieliśmy go już w filmach Nolana, ale bądźmy szczerzy, został on strasznie zmarnowany, a co gorsza grał go utalentowany Cillian Murphy, który zdecydowanie zasługiwał na dużo więcej. Trylogia Nolana jednak dobiegła końca w 2012 roku, a trzy dni temu do kin trafił Batman.
W filmie wiele razy wspominany i używany był strach. Czy to w oczach Bruce’a Wayne’a, czy też w wypowiedziach między postaciami, strach grał tam dużą rolę. Nie ma więc lepszej postaci, która pogłębiłaby ten strach, jak Strach na Wróble. Bruce Wayne w wykonaniu Roberta Pattinsona jest dopiero w drugim roku ochrony Gotham jako Batman i wiele razy widzieliśmy na ekranie, że nie jest on jeszcze definitywną wersją Mrocznego Rycerza. Nadal odczuwa on strach. Na przykład w scenie, gdy Batman musi zeskoczyć z budynku, w jego oczach wybrzmiewał tylko niepokój, a niedługo później w scenie z Alfredem, wyznał, że nadal mu towarzyszy strach przed stratą bliskiej mu osoby. Potyczka ze Strachem na Wróble, pchnęłaby tę wersję Batmana ku przemianie w nieustraszonego obrońcę Gotham. Co więcej, tak jak przy postaci Mr. Freeze’a, byłaby to świetna okazja, aby wprowadzić do tego uniwersum trochę bardziej pokręcone rzeczy.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe