pensjonat w zaświatach
pensjonat w zaświatach

Pensjonat w zaświatach tomy 1-4 – recenzja mangi

Serii anime/mang zahaczających o tematy związane z shintoizmem i charakterystycznym dla tej religii wyobrażeniem zaświatów oraz duchów czy demonów (yokai) trochę było, a przynajmniej na kilka z nich natrafiłem. Fantastycznie bawiłem się na przykład przy anime Hoozuki no Reitetsu obrazującym z przymrużeniem oka perypetie pana piekieł. Bardziej przyziemnie, ale za to z dużą dozą uczuciowości, świat yokai przedstawia mangowa seria Księga Przyjaciół Natsume, gdzie towarzyszymy chłopcu mogącemu dostrzegać duchowe istoty. Umiejętność tę wykorzystuje, by im pomagać. Pensjonat zaświatów wstrzeliwuje się gdzieś pomiędzy wspomniane serie, bo potrafi rozbawić, zaciekawić intrygującą kreacją świata demonów, a czasami zaczepi też o poważniejsze tony.

Główną bohaterką mangi Pensjonat w zaświatach jest Aoi Tsubaki, która jeszcze nie otrząsnęła się po śmierci dziadka. Dziadek był dla niej jedyną rodziną i to on ją wychowywał. Choć osobiście uważała go za niezwykle ciepłą osobą, to zdawała sobie sprawę, że miał on też sporo na sumieniu i wiele osób go nie lubiło. Tak naprawdę wiedziała o nim bardzo mało. Gdy była mała wziął ją z sierocińca, gdzie przebywała po śmierci rodziców. Z czasem zrozumiała jednak, że łączyła ich umiejętność widzenia yokai. Nie znała innych osób, które mogłyby dostrzegać te dziwne istoty. Ona jednak często na nie wpadała i jako że miała miękkie serce, karmiła je, gdy mówiły, że są głodne. Gdy pewnego dnia ponownie dzieli się swoim drugim śniadaniem, jej życie zostaje wywrócone do góry nogami. Porywa ją Pan Niebiańskiej Gospody. Okazuje się, że lata temu jej dziadek złożył mu obietnicę – za długi zaciągnięte w Zaświatach miał oddać mu swoją wnuczkę, by ten ją poślubił.

Zobacz również: Magi: Labyrinth of Magic tomy 31-37 (koniec) – recenzja mangi

Fot. Strona z tomu 1 mangi Pensjonat w zaświatach

Aoi jest zdruzgotana. Po pierwsze trafiła do świata pełnego demonów, gdzie na każdym kroku może zostać zjedzona – demony podobno lubią jeść ludzi. No a po drugie, jak dziadek mógł ją sprzedać jakiemuś możnowładcy z Zaświatów? Czy tylko dlatego wziął ją z sierocińca? Aoi jednak nie ma zamiaru się poddać i nie chce wyjść za Mistrza gospody. Na początku ma pracować w Zaświatach, aby spłacić dług dziadka. To może być jednak niemożliwe, bo Shiro był winny ogromną kwotę. Dziewczyna mimo wszystko powoli zadomawia się w tym dziwnym miejscu, zaczyna rozumieć zasady rządzące Niebiańską Gospodą (która jest bardzo ekskluzywnym miejscem w Zaświatach). Aoi poznaje kolejne osoby-demony – te okazują się mieć też „ludzką stronę” i także przeżywają swoje problemy. Atutem dziewczyny szybko okazują się jej nadprzeciętne umiejętności gotowania potraw z ludzkiego świata, które w Zaświatach cieszą się dużą popularnością – nauki dziadka nie poszły na marne.

Zobacz również: Tokyo Revengers tom 1 – recenzja mangi

Tak też manga Pensjonat w zaświatach szybko przeistacza się w historię z silnym akcentem kulinarnym. Nie są to jeszcze Kulinarne Pojedynki, ale na przestrzeni omawianych czterech tomów możemy poznać kilka prostych, acz niezwykle apetycznych potraw. Aoi z czasem postanawia bowiem odtworzyć swoją restaurację, która obok tej renomowanej i ekskluzywnej Niebiańskiej Gospody ma serwować prostsze potrawy ze Świata Widzialnego. Oczywiście nie obywa się bez problemów, bo nie wszyscy są zadowoleni, że człowiek chce otworzyć swój lokal w Zaświatach. A poza tym samo prowadzenie restauracji to masa wysiłku i wyzwań. Całe szczęście, że mangaka odpowiedzialny za ten tytuł nie zapomniał w tym miejscu o Zaświatach i całej otoczne z demonami i tak dalej. W mandze cały czas możemy spotkać coraz to ciekawsze istoty (na przykład rodzeństwo demonów-pająków, którzy w przeszłości poznali dziadka Aoi), a te często potem pomagają dziewczynie, gdy ta już w jakiś sposób rozwiązała ich problemy. Fajnie też poznaje się pośrednio postać dziadka, Shiro, który mimo że wielu zaszedł za skórę, to zrobił też sporo dobrego.

Fot. Strona z tomu 4 mangi Pensjonat w zaświatach

Zobacz również: The Company Man – recenzja gry. Od korposzczura do dyrektora

Pensjonat w zaświatach nie jest może mangą wciągającą od pierwszej strony, ale mnie ta zachwyciła motywem Zaświatów w wersji shintoistycznej. Do tego sporo tu humoru i postaci ze swoimi problemami i ze swoimi charakterami, dzięki czemu możemy je szybko polubić. A rysunki od Yuma Midori to kawał świetnej roboty, bo te są dopracowane, schludne i sporo wysiłku włożono w tła oraz cieniowania, co daje super efekt. Motyw gotowana też można polubić, choć tego nie jest jak na razie dużo, bo autorzy dobrze balansują miedzy historią a kulinariami. Świetnie, bo tego się trochę obawiałem, a powtórki z Kulinarnych Pojedynków nie potrzebowałem.


Tytuł oryginalny: Kakuriyo no Yademeshi: Ayakashi Oyako ni Yomeiri Shimasu
Scenariusz: Yuma Midori
Rysunki: Ioka Waco
Tłumaczenie: Anna Wrzesiak
Wydawca: Waneko
Ocena: 65/100

Redaktor prowadzący działu Gry

Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni.
|
[email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?