Album Sędzia Dredd: Kompletne Akta 14 praktycznie w całości składał się na historię Necropolis, w której to Mroczni Sędziowie i Siostry Śmierci niemal doprowadzili Mega-City One do ruiny. Skala zniszczeń i strat była tak ogromna, iż nawet odsiecz samego Dredda nie usunęła wszystkich skutków najazdu z Mrocznego Wymiaru. Powyższy album to zbiór opowiadań, z których spora część odnosi się do tego mrocznego okresu i tego, jak miasto i sędziowie poradzili sobie z powrotem do normalności.
Jedno jest pewne – Sędzia Śmierć jest martwy. A raczej został unieszkodliwiony, gdyż jak sam mówi, nie można zabić tego, co już nie żyje. Efekty jego działań są zastraszające – kilka milionów zabitych, spory zamęt w strukturach sędziowskich, w tym śmierć sędzia Silver. Nawet Dredd, po chwilowej tułaczce na skażonych terenach, jest w stanie wymagającym rehabilitacji. Wraz z nim powróciła sędzia McGruder, stając na czele całego systemu. Pochówek takiej liczby osób nie jest jednak łatwy. Zbiorowa mogiła jasno pokazuje, że obywatele Mega-City One są całkowicie anonimowi również po śmierci, jak ma to zresztą miejsce w niemal każdym mieście tego formatu.
Trauma po Necropolis ma różne oblicza. Pomijając już oczywistości, jak ogromna liczba osądzonych przez Sędziego Śmierć, uderza ona w wielu: od rannych i okaleczonych po całe społeczności, które zaczynają przejawiać niepokojące zachowanie. W tak zniszczonej infrastrukturze miasta zaczęły występować przerwy w dostawie podstawowych środków do życia, a co za tym idzie – dostępu do pożywienia. A co robią cywilizowanie ludzie, gdy zaczyna brakować atestowanego jedzonka w paczkach z zamrażarki? Biorą przykład z doktora Hannibala Lectera i rozkoszują się bliźnimi. A na to jest oczywiście odpowiedni paragraf.
Poważny problem mają również sędziowie. Spora część z nich pod wpływem Sióstr Śmierci lub zwykłego strachu współpracowała z nimi na niekorzyść społeczności, samemu stając się tymi, których dotąd osądzali. Lud domaga się sprawiedliwości i nosząc hasła przypominające czasy Dzieci-kwiatów, żąda demokracji. Niestety, demokracja w świecie sędziowskim nie jest tak modnym zjawiskiem, jak w naszych realiach. Ba! Dla Dredda i reszty jest swoistym odpowiednikiem tęsknoty niektórych do monarchii absolutnej – czasem po prostu chciałoby się mieć króla, który trzymałby wszystko twardą i rzecz jasną sprawiedliwą ręką, ale w gruncie rzeczy nie śpieszy nam się do rojalistycznych przewrotów. Niemal wszyscy istotniejsi sędziowie są przeciw władzy ludu, stawiając twardy opór wszelkim próbom liberalizacji systemu, nawet w obliczu tak twardej, że aż brodatej sędzi McGruder. W spór włącza się sędzia Dredd, cieszący się wśród swoich statusem legendy i największego orędownika żelaznego egzekwowania prawa, nawet jeśli było ono drakońskie i skostniałe.
Lubię futurystyczne klimaty, dlatego też przedkładam pejzaże Mega-City One nad panoramy Nowego Jorku czy Gotham City, będące stałymi elementami przygód bohaterów Marvela i DC. Kompletne Akta 15 pokazują metropolię w jej pełnej krasie. Wielkie jak pasma górskie szeregi wieżowców, wszechobecna nowoczesność i technologiczny ład. Obok tego są jednak slumsy i podziemia, do których zapuszczanie się jest groźne nawet dla sędziego. Nie licząc rzecz jasna Dredda. To właśnie w tej mniej pokazowej części miasta możemy zobaczyć tytułowego bohatera w akcji, gdyż egzotyczni i groteskowi mieszkańcy tych rejonów proszą się o solidne pouczenie.
Album ten to przekrój prac artystów tak skrajnie odmiennych, iż nawet najbardziej wysublimowany czytelnik znajdzie coś dla siebie. Carlos Ezquerra, Kev Walker czy Walt Simpson to starzy wyjadacze związani z Dreddem. Nieobce fanom komiksu będzie nazwisko nieodżałowanego Steve’a Dillona, rysownika między innymi Kaznodziei. Bywa, że rysunki są wręcz karykaturalne, a treść nieco prześmiewcza, ale kto powiedział, że ciągle ma być poważnie, politycznie i groźnie? To cała siła Dredda – ogromna liczba artystów, z których każdy dokłada swą cegiełkę do jego monumentu.
Kompletne Akta 15 to lektura różnorodna. Historie, jakie na nią się składają, dość niejednoznacznie pokazuję skrytą pod charakterystycznym hełmem osobowość najlepszego sędziego Mega-City One. Raz jest on bowiem kimś pojmującym obywatelskie potrzeby i pokazuje nieco szorstką, ale ludzką naturę. Innym razem jest twardym stróżem prawa, który nie obawia się doprowadzić kogoś do porządku solidnym pałowaniem. Nie sposób więc jasno określić, czy Dredd to nieco oschły stróż prawa i porządku w mieście, w którym te wartości nie są cenione, czy brutal mający lekkie ciągoty do sadyzmu i nadużywania władzy. Oba oblicza mają swój urok i w obu przypadkach ani przez chwilę postać Dredda nie przestaje fascynować. Wydawnictwo Ongrys konsekwentnie wydaje kolejne tytuły z serii Complete Case Files. Daje to pełny przekrój świata i samej postaci jego głównego bohatera. Pozostaje mi czekać na kolejne tomy, zarówno z Ongrysa, jak i ze Studia Lain.
Tytuł oryginalny: Judge Dredd: Complete Case Files 15
Scenariusz: Alan Grant, John Wagner, Garth Ennis
Rysunki: Cam Kennedy, Steve Dillon, Carlos Ezquerra, Dermot Power, Anthony Williams, Dean Ormston, Steve Yeowell, Jim Baikie, John Hickleton, Ron Smith, Gary Caldwell, Mike Hadley, George Coleman, Vanyo, Will Simpson
Tłumaczenie: Piotr Krasnowolski, Taida Meredith
Wydawca: Wydawnictwo Ongrys 2018
Liczba stron: 328
Ocena: 85/10