Zostań przy mnie – to historia czterech osób. Megan – wzorcowej i przykładnej matki, Ray’a – ambitnego fotoreportera, Michaela Broome’a – policjanta, który ściga widmo nierozwiązanej sprawy oraz Lorraine przyjaciółki Megan. Każde z nich skrywa mroczną tajemnicę oraz drugą twarz, o której nie wiedzieli nawet ich najbliżsi. Demony przeszłości oraz tajemnicza zbrodnia łapią głównych bohaterów, przez co mogą stracić swoje dotychczasowe sielskie życie.
Seriale kryminalne rządzą się swoimi schematami, które często widzimy w pokrewnych produkcjach. Wyłącznie od twórców zależy jak wykorzystają te schematy i czy dadzą im powiew świeżości. Zdecydowanie widać, że Zostań przy mnie nie idzie utartymi ścieżkami, a twórcy starają się przedstawić całą historię w trzymającej napięciu fabule. Każdy odcinek odsłania kolejne karty skomplikowanej historii czwórki bohaterów, których losy zostają powiązane. Każdy z nich stopniowo buduje napięcie co jeszcze bardziej pobudza ciekawość.
Jednak niestety w tej intrydze w pewnym momencie scenarzyści się gubią. Pod koniec sezonu mamy sporo nielogicznych rozwiązań, brak wyjaśnień niektórych faktów oraz wrażenie jakby twórcy wycieli o kilka scen za dużo. W jednym momencie bohaterowie są zamknięci, po czym nagle bez żadnego logicznego wyjaśnienia są w innym miejscu. Takie sytuacje mocno wpływają na odbiór całej historii, dają wrażenie jakby twórcy chcieli iść fabule na skróty ograbiając widza z dość istotnych momentów.
Podobnie jest również, z niektórymi wątkami, które są wciśnięte mocno na siłę. Takim koronnym przykładem jest Szef Policji, którego działania nie zostały wyjaśnione. Również relacje niektórych bohaterów i ich wzajemna zależność też zostały finalnie niewyjaśnione. Kiedy płatni mordercy nagle kontaktują się z szefem policji a on im nagle pomaga. To wszystko może być w kwestii domysłów przez widza, a jednak mogło mieć spory wpływ na zmianę tempa fabuły.
Pomimo tych niedociągnięć historia jest naprawdę pasjonująca. Całość dopełnia obsada. Cush Jumbo udowadnia, że świetnie sprawdza się w rolach z historią kryminalną w tle. Stopniowo odsłania swoją prawdziwą osobowość, która zaskakuje. Początkowo wzorowa matka, odsłania swoje mroczne sekrety co jeszcze bardziej zaskakuje widza. Postać Megan z każdym odcinkiem się zmienia. Również Richard Armitage, którego mogliśmy oglądać już w cobenowskim The Stranger. Wciela się w postać Ray’a, która początkowo tajemnicza, z każdym odcinek coraz bardziej wpływa na losy pozostałych bohaterów.
Zostań przy mnie zdecydowanie pokazuje, że po niezbyt udanej francuskiej produkcji na podstawie powieści Harlana Cobena zaczynają wracać na prawidłowe tory. Historia zdecydowanie do polecenia dla każdego fana kryminałów. Fabuła serialu pomimo wielu niedociągnięć oraz początkowo wolnego rozwoju akcji jest interesująca i mocno nabiera tempa z każdym kolejnym odcinkiem, całość jest zwieńczona wciskającym fotel zakończeniem . Jeśli szukacie wartego uwagi serialu kryminalnego to zaledwie 8-odcinkowe Zostań przy mnie przypadnie do gustu.
Ilustracja wprowadzająca: fot. Netflix