Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi – Rian Johnson tłumaczy jedną z bardziej krytykowanych scen

Uwaga: News zawiera bardzo poważne spoilery z filmu Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi.

Ósmy epizod Gwiezdnych Wojen to prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjna część sagi w historii. Jedni cenią ją za odważne rozwiązania i ogólne podejście twórców, innych denerwuje mnogość co najmniej dziwnych scen i skrajne odcinanie się od reszty dorobku. Nie da się nawet do końca oszacować, która ze stron w tym sporze jest liczniejsza.

Na temat mniej lub bardziej krytykowanych ujęć Ostatniego Jedi dość często wypowiada się Rian Johnson, przedstawiając swój punkt widzenia. Teraz powiedział co nieco o jednym z finałowych aktów swojej produkcji, kiedy to Luke (a w zasadzie jego hologram Mocy, jeśli chodzi o ścisłość) staje do walki z Kylo Renem na planecie Crait. Głównym zarzutem fanów było to, że – poza niezostawianiem śladów i młodszym wyglądem – Mistrz Skywalker dzierżył wtedy niebieski miecz świetlny – ten sam, który został zniszczony podczas pojedynku pomiędzy Kylo a Rey.

[Luke] stworzył tę projekcję po to, by wywrzeć jak największe wrażenie na Kylo. Wie, że jego piętą achillesową jest gniew, dlatego też tworzy swój młodszy wizerunek, dokładnie ten z okresu, gdy Kylo widział go po raz ostatni w trakcie konfrontacji w świątymi. Dlatego też zdecydował się dodać mu miecz dziadka Kylo – ten sam, o którym krzyczał w stronę Rey, że należy do niego. 
 
My jako widzowie widzieliśmy to… Prawda jest taka, że dokładnie dostrzegamy moment, gdy niebieski miecz świetlny dzieli się na pół – Kylo widzi oślepiający błysk, po czym pada nieprzytomny. Rey zabiera resztki broni, zanim się wreszcie budzi. Więc jeśli już naprawdę potrzebujecie mocnego wytłumaczenia, można powiedzieć, że nie ma 100% pewności, iż Kylo widział, co się stało z mieczem świetlnym.
 
Zobacz również: Rian Johnson opowiada o roli Snoke’a w Ostatnim Jedi!
 
Złośliwi powiedzieliby, że jeżeli jakaś scena musi być tłumaczona, to znaczy, że nie była wykonana dobrze, jednak z drugiej strony nie można tejże wypowiedzi ot tak zignorować lub bez dyskusji uznać za niewystarczającą. Pytanie tylko, czy coś takiego zadowoli choć część rozczarowanych?
 
Źródło: comicbookmovie.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Zastępca redaktora naczelnego

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?