Ostatnie wydarzenia na górze Natagumo i potyczka z pajęczą rodziną były, według mnie, jak dotąd najlepszym rozdziałem przedstawionym w mandze Miecz zabójcy demonów. Tanjirou wraz z Inosuke oraz Zenitsu musieli zmierzyć się potężnymi wrogami, z których jeden należał nawet do Demonicznych Księżyców, czyli elity demonów. Po tych wydarzeniach bohaterowie z licznymi obrażeniami trafiają do siedziby głównej Organizacji Zabójców Demonów. Tam poznają całą dziewiątką Filarów – najsilniejszych z Zabójców. Nadal palącą kwestią pozostaje sprawa Nezuko, która jest przecież demonem i wielu ze zgromadzonych nie chce pozwolić jej na dalszą podróż z Tanjirou – chcą jej śmierci jak każdego innego demona.
Tom szósty w całości został poświęcony na kwestie rozbudowania świata (poznajemy Filary), rekonwalescencji poszkodowanych na górze Natagumo oraz nowego treningu Tanjirou i reszty. Jest to więc standardowy bieg wydarzeń w mandze shounen, gdzie postacie po starciach mają chwilę na odetchniecie, a moment ten wykorzystują na szkolenie nowych umiejętności, co mogą potem wykorzystać w kolejnych pojedynkach. Element niezbędny, ale nie ma co tu liczyć na jakieś fajerwerki. Nadal jednak cieszyły świetne scenki humorystyczne – tutaj niezawodny jak zawsze Zenitsu.
Znaczniej ciekawiej jest w tomie szóstym, który rozpoczyna rozdział z Pociągiem Wieczności, czyli historię zekranizowaną w filmie kinowym Kimetsu no Yaiba Movie: Mugen Ressha-hen. Wszystko rozpoczyna się od tego, że Tanjirou rusza za jednym z Filarów, Kyoujurou Rengoku, aby dowiedzieć się od niego czegoś o tańcu ognia, a więc mocy odziedziczonej przez niego od ojca. Dlatego też bohaterowie wsiadają do pociągu, którym on podróżuje. Szybko okazuje się jednak, że jego wyprawa ma związek ze sprawą demona porywającego ludzi przebywających w wagonach pociągu. Tak też zaczyna się starcie z kolejnym przeciwnikiem z Demonicznych Księżyców, tym razem z mniejszym pierwszym, czyli tak naprawdę z siódmą potęgo wśród żołnierzy Kibutsujiego. Używa on swojej niecodziennej mocy, która usypia ofiary i pozwala zanurzyć się w ich sny. Starcie nie zostaje jeszcze rozstrzygnięte, a prawdziwa petarda czeka nas w tomie ósmym.
Manga Miecz zabójcy demonów – Kimetsu no Yaiba tym razem funduje nam najpierw chwile oddechu po wydarzeniach z poprzednich tomów, aby potem rozpocząć kolejne emocjonujące starcie. Na ogromny plus nowa postać, czyli Rengoku – bohater o dużej sile, ale niezwykłe przyjaznym charakterze. Nie mogę doczekać się finału obecnego arcu.
Tytuł oryginalny: Kimetsu no Yaiba
Scenariusz i rysunki: Koyoharu Gotouge
Tłumaczenie: Wojciech Gęszczak
Wydawca: Waneko
Ocena: 80/100