B.B.P.O.: Znany diabeł – recenzja komiksu

Historie Marvela i DC nie mają końca. Następują po sobie, kolejna i kolejna, z kryzysu w kryzys. I tak od kilku dekad, z okazjonalnymi przetasowaniami. Takie zjawisko ma swoje zalety i wady, jak choćby różnica w poziomie wydawanych historii. Mike Mignola swój świat zaczął od postaci Hellboya, rozbudowując go w sposób, który jasno pokazywał, że opowieść nie będzie trwała wiecznie. A przynajmniej nie mamy szans na wygodny status quo. B.B.P.O.: Znany diabeł to finał historii zawartych w trzech wydawanych przez Egmont cyklach i co istotniejsze, jest on godny, logiczny i wręcz zachęcający do powtórzenia sobie całości Mignolawersum.

Strona komiksu B.B.P.O.: Znany diabeł

Największa z bestii padła, a reszta Ogdru Hem wpadła w coś na kształt hibernacji. Mimo tego poluzowania, świat trapiony jest wieloma pomniejszymi plagami, jak głowomłoty czy rozmaite sekty, a gdzieś w cieniu pewna małoletnia Rosjanka z piekielną duszą realizuje swój plan. Biuro Badań Paranormalnych i Obrony nadal ma więc pełne ręce roboty, a wewnętrzne tarcia nie pomagają. Na szczęście powraca dwóch weteranów po przejściach, ale odmienionych i z wiszącymi nad ich żywotami odgórnymi rolami, jakie mają odegrać niezależnie od ich woli. Akcja pędzi, a autorzy nie zaniedbują prywatnej sfery bohaterów, co jest jednym i niejedynym z dobrych standardów serii.

Predestynacja to uogólniając pogląd, wedle którego każdy rodzi się ze z góry określoną ścieżką i celem. Nie wiem ,co prywatnie sądzi o nim Mike Mignola, ale na pewno losy jego bohaterów oparte są na tej koncepcji. Scenarzysta nie wpycha nam łychą na siłę swoich planów, a rozkłada je powoli, niczym  iluzjonista hipnotyzujący swego widza popisowymi karcianymi sztuczkami. I dopiero gdy widzimy ich efekt, dociera do nas pierwotny zamysł historii.

Strona komiksu B.B.P.O.: Znany diabeł

Świetnie obrazuje to postać głównej antagonistki tego tomu. Warwara, choć nie prezentuje się groźnie jak Rasputin czy Czarny Płomień, nie ustępuje im pod względem złowieszczości. Demon pod postacią kilkulatki o prezencji lalki pierwszy raz pojawił się z B.B.P.O.: 1946-1948, już wtedy budząc pewien niepokój. Powrócił/a w Piekle na Ziemi i już wiadomo było, że odegra kluczową rolę w dalszej historii. Twist fabularny w finale jest czymś, za co autorom należą się oklaski. To nie tylko zaskoczenie, a klamra spinająca nieco zapomniane wątki.

W ostatnim tomie B.B.P.O. widać jak Mignola i partnerujący mu twórcy sprawnie poprowadzili każdy wątek. Nie ma tu ślepych dróg ani przewidywalnych rozwiązań, a niektóre z nich są stworzone jakby na przekór czytelnikowi, który łaknął nadto niezobowiązującej rozrywki. Ale czy na tym etapie ktoś taki się w ogóle ostał? Już po odejściu Czerwonego z Biura i pierwszych globalnych kłopotach z żabami wiadome było, że to wizja autora, a nie opowiastka ku uciesze gawiedzi. I może dzięki temu całokształt historii to majstersztyk?

Strona komiksu B.B.P.O.: Znany diabeł

Przez  B.B.P.O. przewinęło się sporo rysowników i choć serie około-Hellboyowe kojarzone są z kreską Mignoli, to udział pojawiających się tu Laurence’a Campbella czy braci Fiumara pozwolił serii na szersze rozpostarcie skrzydeł. Cykl obfitował w pejzaże apokaliptyczne, a w Znanym diable z cywilizacji człowieka zostały już niemal wyłącznie ruiny, świetnie się zresztą komponujące z lovecraftowskimi gigantami czy postaciami pokroju Hellboya. Upadek świata miał też swoje różne odcienie, więc jeden autor, choćby taki jak Mignola, nie przedstawiłby wszystkiego tak jak świetnie dobrany zespół twórców.

B.B.P.O.: Znany diabeł to jak na razie ostatni chronologicznie album w ramach tej serii. Mike Mignola  jednak nie schodzi ze sceny i możemy być pewni kolejnych opowieści z tego świata, które, jak sam zapowiada, mogą mieć miejsce również w przyszłości. Finalny album jednej z najlepszych serii komiksowych to coś więcej niż sprawne zwieńczenie wydarzeń z kilkunastu tomów trzech równoległych tytułów. To saga łącząca w sobie różne style literackie, bawiąca się mitologią i motywami religijnymi, a przy tym poczytna i niestopująca czytelnika napompowaną sztukaterią. Przed nami jeszcze dwa tomy serii Abe Sapien i album zbierający historię Biura i Hellboya w latach 50. I jako psychofan tego świata mam nadzieję, że to nie wszystko.


Okładka komiksu B.B.P.O.: Znany diabeł

Tytuł oryginalny: B.P.R.D. – The Devil You Know
Scenariusz: Mike Mignola, Scott Allie
Rysunki: Mike Mignola, Max Fiumara, Sebastian Fiumara, Laurence Campbell, Tim Sale, Christopher Mitten
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 436
Ocena: 90/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?