Cywilizacja: Poprzez wieki to kolejna edycja gry znanej od kilkunastu lat, która wprowadza do mechanizmu rozgrywki pewne zmiany, ale nazwałbym to raczej szlifowaniem prawie perfekcyjnego diamentu. O wiele bardziej rzuca się w oczy nowa szata graficzna. Przygotowanie gry może wydawać się trudne, szczególnie za pierwszym razem. Już planszetki gracza z miejscem na kilka kart i znaczników reprezentujących robotników i surowce oraz żywność wydają się dość skomplikowane, a co dopiero, gdy na stole pojawią się talie oraz plansze nauki, kultury, oraz plansza militarna, a także tor kart. Zarezerwujcie sobie sporą ilość miejsca, bo wszystko to będzie potrzebne, żeby rozwijać swoją wielką cywilizację.
Celem gry jest właśnie rozwój – cywilizacyjny, populacyjny, naukowy, kulturalny, militarny. Musimy dbać o zasoby, cały czas bardzo uważnie obserwować poczynania innych graczy, a przede wszystkim mieć w głowie plan i strategię dojścia do upragnionego celu. Gra dla samej gry nie przejdzie przy Cywilizacja: Poprzez wieki, rzadko też można liczyć na łut szczęścia jak to bywa w grach losowych. Tutaj losowości nie ma zbyt dużo.
W fazie akcji dysponujemy określoną liczbą akcji cywilnych oraz militarnych, wyznaczoną przez aktualnie panujący w naszej cywilizacji ustrój. Wszyscy gracze zaczynają od tyranii, ale z czasem się to zmieni. Za akcje możemy kupować karty z określonej Ery (zaczynamy od antyku i przechodzimy przez średniowiecze i renesans, erę wielkich odkryć i współczesność), a składają się na nie m.in. wielcy liderzy (zielone karty), cuda (karty fioletowe) i karty akcji utrzymane w kolorze żółtym.
Kolejne rundy otwierają przed nami OGROM możliwości rozwoju. Będziemy mogli zwiększać populację pozyskując nowych robotników, zbudować i ulepszać farmy, kopalnie, budynki publiczne, jednostki wojskowe, a także kolejne etapy tzw. Cudów Świata, które zapewniają potężne bonusy. Będziemy mogli także wynaleźć nowe technologie, zmienić panujący ustrój (pokojowo lub za pomocą rewolucji) czy zagrać karty akcji. Twórca gry zdaje sobie sprawę z poziomu skomplikowania całości, dlatego dopuszcza dla graczy możliwość cofania akcji i rozegrania innej, co zdarzało nam się podczas rozgrywki dość często, przynajmniej na początku. Spowalnia to grę i irytuje nieco innych uczestników zabawy, dlatego też w miarę możliwości niezalecane jest nadużywanie tej opcji.
Koniec drugiej rundy – w przeciwieństwie do pierwszej – pozwala na dobranie tzw. kart militarnych, które pomogą wszczynać wojny, lub wręcz przeciwnie – zawiązywać pakty. Czekają na nas też inne ekscytujące wydarzenia – na przykład kamienie milowe charakteryzujące daną erę (chociażby rozwój osadnictwa lub nauki), czy rozpoczynająca się od licytacji terenów kolonizacja, wymagająca od gracza wysłania sił kolonizacyjnych w postaci jednostek wojskowych.
Nie sposób szczegółowo opisać wszystkich mechanik Cywilizacja: Poprzez wieki, szczególnie, że uczyć się w nią dobrze grać można tygodniami czy miesiącami. Osobiście bardzo polubiłem chociażby karty taktyki, pozwalające dostępnej armii rosnąć w siłę (przy jednoczesnym uważaniu, żeby armia nie była zbyt przestarzała względem obranej strategii!). Jak każdy władca musiałem też zadbać o poziom zadowolenia robotników – na przykład budowanie wpływających na ten wskaźnik obiektów. Niezadowoleni robotnicy mogą wywołać powstanie, z którym będziemy się zmagać, przez co drastycznie ograniczone zostaną nasze możliwości produkcyjne. Balansować wszystkimi zależnościami naprawdę nie jest łatwo.
Dla tych, którzy doskonale znają poprzednie części, przygotowano szczegółową listę zmian i poprawek, obejmującą przede wszystkim zmianę momentu rozliczenia korupcji, zlikwidowanie ograniczeń w poziomie wskaźników kultury, nauki i siły, a także kilka poprawek systemu militarnego – dotyczącego taktyk oraz poświęcania jednostek podczas konfliktów i wojen. Jednak to nie ta kosmetyka czyni planszówkę Cywilizacja: Poprzez wieki tak bardzo regrywalną, a mnogość możliwości, strategii i dróg do obranego celu oraz emocje, które towarzyszą cywilizacyjnemu wyścigowi trzech czy czterech graczy (można też grać w dwie osoby, ale jest to mniej ekscytujące).
Cywilizacja: Poprzez wieki to gra, którą należy poznawać i smakować powoli, najlepiej w gronie zaufanych osób o podobnym poziomie doświadczenia w planszówkach. Pudełko informuje, że partyjka trwa ok. 2 godzin, ale w praktyce rzadko udawało nam się zamknąć w tym czasie. Już samo zebranie myśli i zaplanowanie ruchów trochę trwało, a kiedy gracze wycofywali swoje akcje czas wydłużał się o 50 a nawet o 100%. Całość jednak wciąga jak bagno, bo autorowi udało się niemalże idealnie oddać ducha gry cywilizacyjnej, a dokonał tego bez… mapy, która przecież zawsze w tego typu planszówkach wydaje się podstawą. Ale nie – naszą cywilizację kompleksowo budujemy z samych kart i mechanizm ten sprawdza się wyśmienicie.
Nowa edycja wygląda znakomicie i cieszę się, że gra dostała wreszcie oprawę godną swojej legendy. Jeśli zawartości jest Wam mało, Wydawnictwo Rebel oferuje także dodatek Cuda i liderzy, oferujący – jak sama nazwa wskazuje – sporo nowych kart. Nie dajcie więc się odstraszyć bardzo wysokiemu progowi wejścia – z każdą kolejną rozgrywką, podobnie jak my, będziecie czuli większą satysfakcję, zrozumiecie i osiągnięcie więcej i z podziwem pokiwacie głową nad przejrzystością i idealnym zbalansowaniem mechanik, reguł i możliwości.