Weinsteingate nie przestaje rozciągać coraz szerszych kręgów na świat zarówno serialowy, jak i filmowy. Po głośnych sprawach m.in. Kevina Spacey’ego – czego konsekwencją była w zasadzie pozaekranowa świerć Franka Underwooda z racji wyrzucenia aktora z przesięwzięcia Netflixa – nadszedł czas na ubiegłorocznego laureata Oscara, czyli młodszego brata aktualnie panującego Batmana, Caseya Afflecka. Przypomnijmy, że zaledwie kilka miesięcy temu aktor ten pomimo oskarżeń o molestowanie i wielu głosów oburzenia otrzymał Nagrodę Akademii za najlepszą rolę męską za występ w filmie Manchester by the Sea.
Odbieranie tej najbardziej prestiżowej statuetki w świecie filmowym przez osoby związane z takowymi skandalami nie jest w tym przypadku żadnym precedensem. Starczy wspomnieć Romana Polańskiego, który pomimo udowodnionych zarzutów wygrał swoje. Tak samo Woody Allen, zamieszany w rzekome molestowanie swojej małoletniej cóki, nie miał problemów z odebraniem Oscara za scenariusz oryginalny za O północy w Paryżu w 2011 roku.
Jak wiadomo, tradycją jest to, że najlepszy aktor z roku ubiegłego wręcza tę samą nagrodę laureatowi na kolejnej ceremonii. Jak się okazuje, wpłynęły już dwie petycje, żądające wyjątkowego zerwania z owym zwyczajem, czyli odebrania oskarżonemu przez dwie kobiety o molestowanie Affleckowi rzeczonego przywileju.
Zobacz również: Molestowanie oraz coming out Kevina Spacey’ego
To dość bezprecedensowa sprawa i doprawdy ciężko jest odgadnąć, w jaki sposób zostanie rozwiązania przez Akademię. Po wspomnianym już pozbawieniu Spaceya jego ikonicznej roli kultowego Underwooda niczego nie możemy być już pewni.
A jakie Wy zajmujecie stanowisko w tej niejednoznacznej moralnie sprawie?
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe