Mindhunter – recenzja 1. sezonu

Znając twórczość Davida Finchera, doskonale wiemy, że ten reżyser potrafi stworzyć naprawdę świetny kryminał, a patrząc na jego pierwszą owocną współpracę z Netflixem, możemy od razu, na  ślepo wręcz, włączyć kolejną ich wspólną produkcję, bo o nudzie nie ma tutaj mowy.

Serial jest oparty na książce Marka Olshakera oraz Johna Douglasa, najwybitniejszego profilera w dziejach FBI opowiadającej o jego najsłynniejszych śledztwach oraz próbach wniknięcia w umysły seryjnych morderców. Akcja produkcji osadzona jest w 1979 roku, a głównym bohaterem jest młody i ambitny agent FBI Holden Ford. Gdy go poznajemy, pracuje jako negocjator i podczas jednej z akcji dochodzi do nieoczekiwanego zwrotu akcji, w wyniku którego nasz bohater zaczyna zauważać, że FBI nie ma tak naprawdę zielonego pojęcia o kryminalistach. Jego niezaspokojona ciekawość i głód wiedzy sprawia, że powoli próbuje zmienić ten stan rzeczy. Zostaje więc przeniesiony do działu behawioralnego –  wraz ze swoim nowym partnerem jeździ po USA i uczy lokalnych policjantów negocjacji oraz technik śledczych – i wykorzystuje służbowe podróże do odwiedzania zakładów karnych, w których osadzeni są najgorsi kryminaliści i rozmawia z nimi, aby poznać ich myślenie i motywacje.

Mindhunter Holden Ford i Holt McCallany

Zobacz również: TOP 10 – najlepsze filmy Davida Finchera

Serial ukazuje początki stosowania przez organy ścigania profili psychologicznych przestępców, w związku z czym, już sam temat produkcji jest niezwykle interesujący. Gdy dodamy do tego Finchera, który nakręcił również cztery pierwsze odcinki, robi się jeszcze ciekawiej. Jednak gdy już włączy się ten pierwszy odcinek, momentalnie zauważa się, że to dopiero niewielki procent zalet tego dzieła. Pierwsze co rzuca się w oczy to niesamowita realizacja produkcji. W serialu panuje poważny, mroczny, pełen napięcia nastrój. Emocje sięgają zenitu za każdym razem, gdy agenci przychodzą na “pogaduszki” do morderców i z zapartym tchem chłoniemy każde słowo wypowiedziane przez obiekt zainteresowania stróżów prawa, bo w pierwszym sezonie, otrzymujemy niezły przekrój seryjnych morderców. Od przytulnego i przyjacielskiego gaduły, którego wręcz trudno oskarżyć o zbrodnie mu przypisywane przez skrytych, mało rozgarniętych morderców po prawdziwych wariatów.

Ponadto scenariusz jest świetnie napisany, a postaci skrupulatnie zarysowane. Jonathan Groff bardzo dobrze odgrywa ambitnego, inteligentnego i głodnego wiedzy agenta, który już po pierwszych sukcesach swojej pracy, potrafi łatwo zapędzić się w narcyzm i arogancję, co szybko prowadzi do niezbyt przyjemnych sytuacji, odpowiednio studzących jego entuzjazm. Z kolei Holt McCallany rewelacyjnie odnajduje się w roli doświadczonego i sceptycznego partnera Forda, który często musi hamować jego zapał i nierozsądne decyzje, dzięki czemu w odpowiedni sposób kształci naszego bohatera. Obaj aktorzy świetnie razem wypadają i stanowią idealny duet serialu. Jeśli chodzi o resztę aktorów, jest tak samo rewelacyjnie. Zwłaszcza w przypadku morderców. Cameron Britton grający Edmunda Kempera chyba najbardziej z nich „błyszczy”. Ten niepozorny człowiek i genialny manipluant, z potulnej owieczki, w jednej sekundzie, jest w stanie zupełnie zmienić swoje oblicze i wzbudzić u widza ogromny lęk, a atmosferę panującą w serialu zagęścić tak, że można ją kroić nożem.

Mindhunter Kemper i Holden

Zobacz również: TOP 20: Najlepsze kryminały w historii!

Minusów naprawdę ciężko się tu doszukać, bo serial powienien zaspokoić zarówno wymagających widzów, jak i tych mniej. Być może, jeśli ktoś, jakimś cudem liczy tutaj na akcję, to może się rozczarować. Serial jest bardziej statyczny. Nie ma tu pościgów czy zabawy w kotka i myszkę między agentami FBI a inteligentnymi mordercami, bo nie na tym rzecz polega. Fabuła ma zaciekawić widza, a wolne prowadzenie narracji i rozwijanie wątków ma u niego wywołać pragnienie rozpoczęcia profilowania przestęców razem z bohaterami serialu.

Mindhunter to z pewnością pozycja obowiazkowa dla fanów reżysera Siedem oraz kryminałów. Serial zdecydowano odstaje od innych produkcji z tego gatunku. Jest niezwykle ciekawy, bardzo dobrze zagrany i jeszcze lepiej opowiedziany. Gdy tylko włączycie pierwszy odcinek serialu, nie będziecie w stanie się oderwać od tej produkcji.

Ilustracja wprowadzenia: Netflix

Redaktor

Miłośniczka kina nowej przygody, komedii i filmów gangsterskich. Zakochana w miłosnej trylogii Linklatera, La La Land, Ostatnim Mohikaninie, Szklanej pułapce i Drive. Najlepsze seriale? Przyjaciele, Młody Papież, The Wire, Buffy.

Więcej informacji o
, ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?