magnezja film polski 2021
magnezja film polski 2021

Magnezja – recenzja filmu Macieja Bochniaka. Opowieści z pogranicza

Na pograniczu polsko-sowieckim prawo ustanawia się lufą rewolweru. Siostry Lewenfisz trzymają region w garści i próbują bronić rodzinnego interesu narkotykowego przed zakusami chciwych Sowietów. Tymczasem dwaj bracia, których los nierozerwalnie ze sobą złączył, mają swoje plany względem majątku wpływowej familii. Trup ściele się gęsto. Na pogranicze przybywa inspektorka z tajemniczą przeszłością. Atmosfera się zagęszcza, a film z każdą minutą robi się coraz bardziej absurdalny. I absurdalnie śmieszny.

Maciej Bochniak wszedł w świat polskiej kinematografii z głośnym przytupem, debiutując w 2015 roku filmem Disco Polo, do którego scenariusz tworzył wspólnie z Mateuszem Kościukiewiczem. Po kilku latach ten sam duet scenariuszowo-reżysersko-aktorski powraca z drugim filmem. Równie szalonym i napakowanym nawiązaniami, lecz tym razem stylistycznie spójniejszym. Disco Polo było ciekawym eksperymentem, jednak scenariuszowym i wizualnym chaosem, zbiorem inspiracji innymi filmami. W Magnezji twórcy również mieszają gatunki – jest to równocześnie film gangsterski, czarna komedia, spaghetti western i jeszcze kilka innych – by upichcić z nich historię o określonym stylu, dziejącą się w konkretnym miejscu i czasie.

fot. Anna Wloch

Magnezja zabiera widzów w szaloną przejażdżkę na galopującym koniu. Tylko wiąże ręce, knebluje usta, przystawia pistolet do skroni, a las wokół płonie. Pierwszą część filmu ogląda się z zapartym tchem, z niedowierzaniem obserwując zawiązanie akcji i kolejne barwne postaci wplatające swoje wątki w fabułę. W drugiej połowie, gdy już wiemy wiele, tempo trochę zwalnia, a film wypływa na mielizny scenariuszowe, wątki się na chwilę gubią, by odnaleźć się w spektakularnym finale.

Zobacz również: Sweat – recenzja filmu Magnusa von Horna. Bez filtra

Wspomniałam o postaciach i dobrze zrobiłam, bo również tutaj mamy ciekawą mieszankę. Bracia syjamscy, Albert i Albin Hudini (w tych rolach Mateusz Kościukiewicz i Dawid Ogrodnik), którzy prowadzą zakład fotograficzny, a po godzinach próbują zdobyć pieniądze na operację mniej legalnym sposobem. Kochanka jednego z braci, Helena (Magdalena Boczarska), sprzedana przez ojca Sowietom. Inspektorka policji, Stanisława Kochaj (Agata Kulesza), która przyjeżdża rozwiązać tajemniczą zbrodnię, sama również skrywa tajemnicę. Przywódca sowieckiego gangu, Lew Alińczuk (Andrzej Chyra), mający syna i niecne zamiary względem biznesów rodziny Lewenfiszów. I wreszcie same siostry Lewenfisz: Róża (Maja Ostaszewska), obwołana głową rodziny i trzymająca w żelaznym uścisku wszystkich wokół, Lila (Małgorzata Gorol), zamknięta w sobie dziewczyna z pociągiem do zimnokrwistych zbrodni, i wreszcie Zbroja. Którą gra Borys Szyc.

Borys Szyc jako Zbroja Lewenfisz na plakacie filmu Magnezja

plakat filmu Magnezja

Uważam, że powinniśmy przestać korzystać w filmach z żartu pod tytułem „chłop przebrany za babę”, bo ani to zabawne, ani potrzebne. Co ciekawe jednak, jeśli miałoby to przejść jeszcze w jakimkolwiek filmie, byłaby nim właśnie Magnezja. Jest to bowiem nie tylko film z pogranicza Polski i Rosji, nie tylko z pogranicza gatunków, lecz także z pogranicza dobrego smaku i żenady. Niektóre żarty i sytuacje bywają absurdalnie śmieszne i czarne jak lufa rewolweru, inne z kolei sięgają dna i wywołują tylko niepokojące uczucie, w którym powinniśmy się śmiać, a jednak nikt się nie śmieje. Na szczęście tych pierwszych jest więcej.

Zobacz również: Druga połowa – recenzja filmu. Kończ Pan ten mecz!

Mamy w Polsce tendencję do zbyt surowego oceniania rodzimych produkcji. To prawda, niektórym należy się porcja porządnej krytyki i petycja do twórców, żeby zastanowili się nad swoim życiem. Magnezja do nich nie należy. Ostatecznie nawet w zwiastunie pierwsze, co widzimy, to napis WRACAMY DO KIN, wjeżdżający przy dźwięku strzałów z rewolweru. Ten film nie udaje, że jest czymś więcej niż szaloną przygodą do oglądania w ciemnej sali kinowej, więc my nie udawajmy, że się źle bawiliśmy na filmie, na którym nie trzeba było czytać napisów.

Wykształciła się, żeby pisać o filmach, więc to robi. Gdyby mogła, nie wychodziłaby z sali kinowej. Ogląda filmy we wszystkich gatunkach, ale najbardziej lubi czarne komedie, animacje i rzeczy tak absurdalne, że nie wiadomo, czym są.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przemo pisze:

To nie jest ani szalona ani przygoda. To był po prostu gówniany film.

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?