20 lat musiało minąć, aby pojawiły się pewne doniesienia o kolejnym filmie ekranizującym jedną z najmroczniejszych postaci, jaka kiedykolwiek pojawiła się na kartach komiksów. Tak bardzo film z Michaelem Jaiem White’em w roli tytułowej wystraszył producentów – może i zarobił na siebie z nawiązką, ale liczba negatywnych opinii była nie do przejścia. Spośród głośnych tytułów komiksowych chyba tylko niesławny Batman i Robin Joela Schumachera w podobny sposób odsunął od wielkiego ekranu ikoniczną postać. Ale nie lękajmy się, bowiem remedium może nadejść już wkrótce!
Światełko w tunelu pojawiło się właśnie teraz, na nowojorskim Comic-Conie 2017. Todd McFarlane, wspierany przez studio Blumhouse Productions (Uciekaj!, Split), ogłosił tam wszem i wobec, że zdjęcia do Spawna zaczną się we wstępnej fazie następnego roku. Do preprodukcji ma dojść w styczniu, zaś do właściwego etapu produkcji – w lutym. McFarlane (zarówno reżyser, jak i scenarzysta) zastrzega, że jego film będzie „mroczny i z kategorią R” – jednak, w przeciwieństwie do Deadpoola, jego „R-ość” nie będzie charakteryzowała się garścią przekleństw i kilkoma „gołymi tyłkami”, jak w wolnym tłumaczeniu można ująć jego słowa. Szykuje się więc naprawdę mocna jazda – być może nawet mocniejsza od którejkolwiek dotąd adaptacji komiksów.
Zobacz również: Spawn będzie filmem „niskobudżetowym”?
Czego by nie powiedzieć o Deadpoolu, warto jednak zawsze pamiętać, że to właśnie ten film otworzył nieco oczy hollywoodzkim producentom, że na filmach tego gatunku z kategorią R również można wcale nieźle zarobić. Mieliśmy już tego przykład w postaci znakomitego Logana, docenionego zarówno przez krytyków, jak i fanów, co śpiewająco przełożyło się na zyski. Spawn, choć technicznie rzecz biorąc superhero movie, zaproponuje nieco inne podejście, mianowicie z perspektywy filmu o znacznie niższym budżecie (więcej o tym w linku powyżej). Czy to na dobre otworzy drogę dla tego typu kina? Przekonamy się.
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe