Nasz redaktor naczelny, Tomasz Rewers, to nie tylko pasjonat kina w rozumieniu „konsument” i „komentator”, od dawna próbował bowiem skończyć film, który byłby podsumowaniem kursu operatorsko-reżyserskiego. Niby drobna rzecz, a jakoś trudno było się zebrać. Narodziny dziecka, pandemia, kierowanie zespołem redakcyjnym… A etiuda filmowa czekała na dnie szuflady, tracąc swoje ciepło. I wtedy bum! Przychodzi mail od OPPO, z dwiema propozycjami: stanowisko jurora w konkursie Film Your Story organizowanym przez markę i międzynarodowy Festiwal Nowe Horyzonty na film krótkometrażowy oraz przeprowadzenia nietypowych testów telefonu z serii Reno5 5G (o konkursie piszemy więcej tutaj). Nietypowych dlatego, że miałyby się one zakończyć prezentacją filmu fabularnego nakręconego właśnie tym sprzętem. Nasz Rednacz to zawalony różnymi sprawami zadaniowiec, ale ochoczo podjął rękawice. Pierwszy krok w kierunku obudzenia w sobie bestii reżyserskiej uczyniony. Kolejny schodek był nieco wyższy, mianowicie – o czym w ogóle miałby być ten film?
Jeśli kręcisz film (nieważne czy pełno, czy to krótkometrażowy) i posiłkujesz się pomocą przyjaciół, na początku powinna powstać burza mózgów. To nieco korporacyjne określenie, używane przez panów z koszulach i marynarkach, ale w tym przypadku wyobraźmy sobie pijących energetyki nerdów filmowych siedzących w biurze. Należy pamiętać, że początkujący reżyserzy, jak na przykład bracia Duplass czy Safdie (twórcy „Nieoszlifowanych diamentów”) na początku swojej drogi filmowej robili wszystko, aby zaangażować w projekt jak największą liczbę zdolnych przyjaciół z ulicy oraz ze szkoły filmowej. Być może Quentin Tarantino nigdy by się nie przebił do mainstreamu, gdyby nie pomoc Rogera Avary’ego. Nie powstałby (być może) scenariusz do „Prawdziwego romansu”, a cała historia współczesnego kina potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyby nie wymyślili sobie „Pulp Fiction”. Kto wie?
Nasze redakcyjne nerdy są otoczone są przez złowieszczo łypiące na nich figurki superbohaterów i puste pudełka po pizzy. Nadmiar węglowodanów rozleniwia, a zdania „a może by tak…” albo „mam pomysł, żeby to wyglądało tak…” padają nieco zbyt często, żeby miało się zrodzić z tego coś znaczącego. Trzon scenariusza pojawiał się w sytuacjach spontanicznych, gdy Tomek pozwalał sobie na wyluzowanie. To znaczy trudno nazwać scenariuszem coś, co kłębi się w głowie, odbijając od szeregu niewykorzystanych pomysłów oraz dźwięku tykającego zegara, ale w tej gęstej niemocy rodzi się niekiedy coś, co można nazwać inspiracją. Wspomnieliśmy już, że Tomek chciałby nakręcić swój film w kila dni? Zadawaliśmy więc sobie pytania, jakim budżetem (szybka odpowiedź: żadnym) dysponujemy, ile lokacji (szybka odpowiedź: niewiele) możemy wykorzystać oraz ile osób (szybka odpowiedź: kilkoro znajomych) może pomóc mu przy filmie. Ograniczenia oraz możliwości – gdy rozpoczynamy pracę nad pierwszym filmem, to one powinny być podstawą dalszych działań.
Zamysł rósł więc powoli wokół konieczności, aby użyć w czasie kręcenia opcji Dual-View Video. W zadaniu konkursowym trzeba w kreatywny sposób wykorzystać funkcje video, które oferuje smartfon OPPO Reno5 5G. Wspomniane Dual-View Video, czyli podzielony ekran wyświetlający obraz z przedniej i tylnej kamery w tym samym czasie, jest najciekawszą z tych funkcji. Przecież każda historia ma dwie strony, dlaczego więc nie rejestrować obydwu jednocześnie? Pomiędzy jednym kawałkiem pizzy wiejskiej z cebulą a drugim kęsem margherity z sosem czosnkowym pojawiło się światełko w tunelu, choć wynikało ono paradoksalnie z braku pomysłów. Technologia, którą będzie dysponował reżyser, również miała znaczenie dla opowieści. Wyczekiwany telefon został nam wysłany przez OPPO, a rozmowa w redakcji przeskoczyła na temat frustracji wynikającej z tego, że czasami po prostu brakuje nam w życiu kreatywnej iskry, która wznieci ogień. I właśnie na tych fundamentach Tomek postanowił zrobić krótki film.
Wyjałowiony z konceptów mózg może być wynikiem rozedrgania spowodowanego deadlinem, social mediami, narzuconą na siebie presją, a także obawą, że ktoś już użył podobnego pomysłu. Nie zostało więc nic innego, jak odnieść się do artystycznych rozterek. Chyba to mamy! Jak tłumaczył Tomek, przed napisaniem scenariusza: „Film będzie opowiadał o scenarzyście który nie może dokończyć swojego projektu. O wypalonych ambicjach, ale i wypalonych uczuciach, wypaleniu zawodowym, jak i ulotności życia. Chce w nim przedstawić, że zawsze jednak w każdym jest iskra, która pozwoli skończyć każde zdanie, spełnić każde marzenie. A inspiracja musi zawsze przyjść z życia!”. Nic, tylko rozpalić w kominku, położyć na kolanach laptopa i patrzeć, jak kursor na białej stronie powoli wydusza z siebie napis „fade in”. Scenariusz zaczął się pisać! Tylko… co dalej?
Tekst jest pierwszą częścią serii tekstów opisujących proces tworzenia filmu przy użyciu telefonu OPPO Reno5 5G. Wkrótce kolejne artykuły!