Prezes Bob Iger ujawnił w czwartek (7 września), że Disney wycofa swoje produkcje z oferty Netflixa, by umieścić je na własnej platformie streamingowej, która ma wystartować w 2019 roku. Oświadczenie wydane przez Igera podczas sesji pytań i odpowiedzi na konferencji Bank of America Merrill Lynch Media, Communications and Entertainment, zakończyło spekulacje na temat tego, co stanie się z filmami Marvela i Lucasfilmu obecnie znajdującymi się na Netflixie:
Zdecydowaliśmy, że produkcje Marvela i Gwiezdne wojny trafią na nową platformę.
Zobacz również: Netflix sprzedaje marihuanę!
W zeszłym miesiącu potwierdzono również, że filmy stworzone przez wytwórnie Disney i Pixar trafią na nową platformę. Iger nie ujawnił jednak zbyt wiele na temat nowej platformy streamingowej. Podkreślił jedynie, że Disney planuje wyprodukować 4-5 filmów rocznie i tyle samo seriali telewizyjnych oraz filmów przeznaczonych na mały ekran. Nie ujawniono jednak, ile kosztowałoby wykupienie subskrypcji. Pojawienie się nowej platformy streamingowej jest wyraźnym sygnałem, że Disney jest gotowy konkurować na tym obszarze. Co ciekawe, na krótko przed pojawieniem się tej informacji, Netflix zdołał pozyskać Shondę Rames – twórczynię m.in. Skandalu czy Chirurgów – zawierając z nią umowę na wyłączność. Na domiar złego, inwestorzy nie poczuli się także uradowani doniesieniami Igera, a akcje Walt Disney Company spadły o cztery punkty procentowe po ujawnieniu wspomnianej informacji.
Źródło: Variety / Ilustracja wprowadzenia: IGN Polska