#Venezia74 – dzień 8: Książę i dybuk, Sweet Country, Angels Wear White

Dla wielu uczestników festiwalu w Wenecji mother! było jego kulminacją, po której nie wydarzy się tutaj już nic ciekawego. Co prawda, naszpikowanych gwiazdami Hollywood filmów już nie będzie, ale nie oznacza to wcale, że brakuje tutaj interesujących propozycji. Dziś zobaczyliśmy dwa bardzo mocne tytuły w konkursie, a poza nimi premierę miał jedyny polski film w tegorocznym programie imprezy.

VENICE CLASSICS

The Prince and the Dybbuk 2 

Książę i dybuk

Michał Waszyński to postać dziś zapomniana, o której głośno było w polskim świecie filmowym dwudziestolecia międzywojennego, a dziś jest jednym z nazwisk, którego uczą się studenci filmoznawstwa. Jednak fascynująca historia tego człowieka zasługuje na więcej, niż krótką notatkę w podręczniku. Elwira Niewiera i Piotr Rosołowski zrealizowali kapitalny dokument, który uchyla rąbka tajemnicy i pozwala lepiej zrozumieć mężczyznę, którego w powojennych Włoszech nazywano Polskim Księciem.

The Prince and the Dybbuk 4

Twórcy filmu odwiedzili kilka krajów, rozmawiali z osobami, które znały Michała osobiście lub krótko z nim pracowały. Udało im się także dotrzeć do rodziny Waszyńskiego, która obecnie żyje w Izraelu. Doskonałą ilustracją są również filmy, które na potęgę realizował bohater dokumentu: od lekkich komedii z Eugeniuszem Bodo, przez przeklęty przez Goebellsa film Dybuk, nagrania armii Andersa walczącej o Monte Casino, po wielkie hity Hollywood z Sofią Loren, Avą Gardner i Claudią Cardinale, których był producentem. Wyłania się z tego portretu postać człowieka, który równie mocno kochał tworzyć kino, co kreować fikcję w swoim życiu. Opuścił dom rodzinny w młodym wieku, wyrzekł się nazwiska i wiary, co prześladowało go potem latami. Choć udało mu się rozpocząć zupełnie nowe życie w Rzymie, otoczyć wianuszkiem miłośników, gwiazd, a także stworzyć rodzinę, był osobą niezwykle skrytą i samotną. Przyglądanie się jego filmom z tej perspektywy otwiera do nich nową ścieżkę interpretacji.

https://www.youtube.com/watch?v=yxfVTnYEog0

Książę i dybuk jest znakomicie nakręcony, dobór materiału jest przemyślany i pozostawia zdrowy niedosyt. Niebanalnie zmontowany, trzyma widza w ciągłej ciekawości. Prawdziwa historia rodem ze szpiegowskiego filmu. Waszyński byłby z tego dumny!

Ocena: 80/100

KONKURS VENEZIA 74

Sweet Country 1

Sweet Country

Dwóch weteranów będących ikonami australijskiego kina w jednym filmie – tylko ta perspektywa powinna przyciągnąć widzów przed ekrany. Sam Neill (Park Jurajski) i Bryan Brown (F/X) nie grają może najważniejszych ról w produkcji Warwicka Thorntona, ale trudno oprzeć się ich magnetyzmowi. Reżyser Samsona i Dalili podejmuje kolejny raz tematykę rozrachunku z brutalną i rasistowską przeszłością Australii, gdzie rdzenni mieszkańcy, traktowani jak niewolnicy przez kolonialistów, zostali niemalże zmieceni z mapy. Choć film silnie odwołuje się do ikonografii Westernu, nie wszystko jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.

Sweet Country 3

Bohaterem jest Sam (Hamilton Morris), Aborygen mieszkający i pracujący u Freda Smitha (Neill), religijnego i sprawiedliwego człowieka, który traktuje rdzennych jak równych sobie. Fred, na prośbę Harry’ego Marcha (Ewen Leslie), który zamieszkał w sąsiedniej osadzie, użycza Sama wraz z żoną i siostrzenicą, by pomogli mu przygotować dom i zagrodę. March jest weteranem wojennym i najwyraźniej lata spędzone na polu bitwy zostawiły rys na jego psychice: jest niestabilny, agresywny i pije na umór. Mężczyzna gwałci żonę Sama (o czym ten dowie się dopiero później) i wyrzuca parę ze swojej posiadłości. Kiedy później trafi na farmę Smitha, gdy ten jest nieobecny, dojdzie do brutalnego incydentu, w wyniku którego Sam zabija Harry’ego w obronie własnej. Dla czarnoskórego mężczyzny oznacza to pewną śmierć i wraz ze swoją partnerką postanawia uciec przed czekającym go linczem.

Sweet Country 2

W tym rozgrywającym się w latach 20. w północnej Australii filmie, Thornton przedstawia różne pokolenia mieszkańców kontynentu uwikłanych w skomplikowane zależności. Młodsi i starsi, biali i czarni, żyją niemalże w społeczeństwie kastowym, gdzie każdy zna swoje miejsce – jedni są panami, drudzy im służą. Niczym w otwierającym ujęciu filmu – wrzuceni do jednego garnka, z podkręconą temperaturą, musi w końcu zawrzeć. Każde odstępstwo od normy traktowane jest jako zaburzenie pewnego porządku. Najmłodszemu pokoleniu, którego przedstawicielem jest Philomac, czternastoletni czarnoskóry chłopiec, przyjdzie dojrzewać pomiędzy społecznymi przemianami i konfliktem kulturowym rozgrywającym się w tym czasie w Australii. To właśnie z jego perspektywy pokazane są najważniejsze wydarzenia w filmie, jako że w nich leży przyszłość tego narodu.

Sweet Country, jak sugeruje przewrotnie tytuł, jest marzeniem o lepszym świecie, o kraju, w którym żyje się lepiej i dostatniej. Póki co, bohaterowie zmagać się muszą z surową przyrodą i otaczającymi ich zasadami. Smutny w wymowie, doskonale zrealizowany film, gdzie muzykę zastąpiły dźwięki natury, zostanie na długo w pamięci widzów.

Ocena: 80/100

Angels Wear White 1

Angels Wear White (Jia Nian Hua)

Drugi film Vivian Qu jest małym arcydziełem biorącym pod lupę niełatwy motyw gwałtu i pozycję kobiet w chińskim społeczeństwie. Nie ma tu fałszywej nuty, epatowania niepotrzebną przemocą i okropnymi detalami. Ogląda się go i tak wystarczająco niekomfortowo.

W małym hotelu, w nadmorskim kurorcie, dochodzi do domniemanego gwałtu dorosłego mężczyzny na dwóch dwunastolatkach. Mężczyzna wynajmuje im pokój, do którego potem wchodzi, gdy dziewczynki wypiją kilka piw. Oglądamy tę historię z perspektywy pracującej nielegalnie w hotelu dziewczyny, która najprawdopodobniej również jest nieletnia, nie ma dokumentów i boi się donieść o całej sprawie policji, bo może przez to stracić swoją posadę. Kobieta próbuje wybrnąć z sytuacji, ale nieustannie odbija się pomiędzy stróżami prawa, prowadzącą śledztwo prokurator, a lokalnymi mafiozami. W sprawę zaangażowae są też lokalne władze, więc nie wygląda na to, że rozejdzie się ona po kościach.

Angels Wear White 2

Vivian Qu perfekcyjnie mówi o pozycji kobiet w Chinach, które gorzko podsumowuje jedna z postaci: „Jeżeli mam się urodzić ponownie, nie chcę być kobietą. Nie dam rady przechodzić przez to piekło raz jeszcze”. Upokarzane, wykorzystywane, traktowane jak przedmioty. Angels Wear White jest obrazem rozpaczy, którego doskonałą metaforą jest ogromny posąg Marylin Monroe stojący na plaży. Z jednej strony atrakcja turystyczna, z drugiej obiekt seksualny, a w końcu zawadzający komuś śmieć i słup ogłoszeniowy. Reżyserka, która wyprodukowała również świetny Czarny węgiel, kruchy lód, precyzyjnie pokazuje realia społeczno-polityczne Chin: korupcję, mafię istniejącą na równi z lokalnym rządem, pogoń za pieniądzem zaślepiającą instynkty rodzicielskie. Wspaniałe zdjęcia z ręki, z długimi ujęciami, dodają obrazowi autentyzmu. Kolejny faworyt do Złotego Lwa.

Ocena: 90/100

 Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe (kadr z filmu Sweet Country)

Redaktor

Dziennikarz filmowy i kulturalny, miłośnik kina i festiwali filmowych, obecnie mieszka w Londynie. Autor bloga "Film jak sen".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?