Ridley Scott, autor Gladiatora, Helikoptera w Ogniu, Łowcy Androidów i Obcego jest znany i doceniany na całym świecie. Mimo niewątpliwej wpadki, jaką była najnowsza część Obcego, jego nazwisko wciąż mieści się w wąskim gronie najbardziej kasowych reżyserów Hollywood. Jego filmy zwykły wciskać w fotel, wywoływać wielkie emocje i przynosić ogromne dochody. Taki już Scott ma styl. Po kasowej wpadce filmu Pojedynek z 1977 roku reżyser zdecydował, że od tej pory jego filmy będą równocześnie dobre, jak i opłacalne finansowo. Jest mistrzem komercyjności w dobrym tego słowa znaczeniu – potrafi zadowolić zarówno wymagających krytyków jak i szukającego dobrej rozrywki widza.
Oprócz tych najsłynniejszych dzieł reżysera posiada on w swoim dorobku filmy mniej znane, nieco zapomniane i pominięte produkcje – tak jak na przykład wspomniany Pojedynek, razem z Osaczoną, lub Naciągaczami (który co prawda jest filmem dość znanym, ale mało kto kojarzy go z Ridleyem Scottem!). Wśród tych filmów wyróżnia się szczególnie jeden, nietypowy, romantyczny, cichy i spokojny Dobry Rok. Nakręcona na podstawie powieści Petera Mayle’a historia opowiada o londyńskim człowieku sukcesu, którego świat obraca się wokół miejskiego zgiełku, krzyku maklerów giełdowych i szelestu banknotów. Wszystko w jego życiu zdaje się biec po odpowiednich torach, do czasu kiedy dowiaduje się o śmierci swojego wuja, właściciela francuskiej winnicy na Prowansji.
Ograniczony finansowym trybem myślenia Max Spinner (w tej roli jeszcze szczupły i przystojny Russell Crowe) leci na południe z zamiarem sprzedaży odziedziczonej posiadłości. Na miejsca spotyka się z własną przeszłością oraz z piękną kobietą o imieniu Fanny (olśniewająca Marion Cotillard), z winogronami i z dobrymi, pracowitymi ludźmi z krwi i kości – czyli wszystkim tym, co potrafi zmienić życie człowieka o sto osiemdziesiąt stopni. O tym właśnie jest Dobry Rok i mimo swojej przewidywalności i oczywistego przekazu jest to małe arcydzieło.
Zobacz również: Nieznane filmy znanych reżyserów #6 – Brian De Palma
Strona wizualna filmu zachwyca, jak to u Scotta – krajobrazy każą „rzucić wszystko i jechać do Francji”. Prowansja nakręcona jest z niezwykłą czułością, trafnie chwytając kamerą kwintesencję tego miejsca, zapach lawendy, gorącego, letniego wieczoru, starego dworu i przede wszystkim wina. Trzeba też wspomnieć o świetnej ścieżce dźwiękowej, doskonałej grze aktorskiej i jeszcze o tym nieuchwytnym „czymś” co udało się stworzyć reżyserowi i co sprawia, że widzowi mięknie serce.
W Dobrym Roku brytyjska teraźniejszość przeplata się z francuską przeszłością, co daje wrażenie niemalże magiczne. Retrospekcje budzą w bohaterze zadumę a widzowi każą zastanowić się nad przeszłością, nad przemijaniem i utraconym dzieciństwem. Wydawać by się mogło, że to miałkie i tandetne obrazki, na szczęście zostały one uchwycone w dojrzały sposób. Ujmę to tak – nawet największy esteta nie skończy filmu niezadowolony. Oprócz tej pięknej i sielankowej strony Scott pokazał też drugie oblicze Dobrego Roku za pomocą ciętych dialogów i ostrego humoru sympatycznych i wciąż mocno wyrazistych bohaterów. Nadaje to produkcji charakteru i wyróżnia ją wśród innych, podobnych, z Pod Słońcem Toskanii na czele.
Mimo tych wszystkich wielkich słów film pozostaje jednak wciąż lekką i zabawną komedią romantyczną, z tym że naprawdę udaną. I nie ma w tym nic złego, bo takich przyjemnych filmów w deszczowy, chłodny dzień najbardziej nam potrzeba.
Tytuł: Dobry Rok
Reżyseria: Ridley Scott
Scenariusz: Marc Klein
Data premiery: 2006 rok
Gatunek: komedia romantyczna
Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Dobry Rok