Idąc do kina na ten film, zapewne większość z Was spodziewa się miłej, wakacyjnej komedii mówiącej o tym, że prawdziwe życie zaczyna się dopiero po 50., albo czegoś w stylu Przed wschodem słońca. Pierwsze skojarzenie jest o wiele trafniejsze od drugiego, jednak mimo wszystko, nie idźcie na ten film głodni!
Bohaterką filmu jest Anne (Lane), żona wiecznie zabieganego producenta filmowego Michaela (Alec Baldwin). Gdy po zakończonym festiwalu w Cannes, Michael musi niezwłocznie wyjechać do Budapesztu, Anne decyduje się na podróż do Paryża samochodem ze współpracownikiem męża, Jakiem. Jednak podróż, która miała trwać zaledwie kilka godzin, zamieni się w dwudniową przygodę pełną francuskich specjałów kulinarnych, dobrego wina, pięknych widoków oraz szczyptą romansu.
Zobacz również: Pożegnanie lata: TOP5 filmów, których akcja toczy się na wakacjach
Eleonor Coppola wychodzi z założenia, zresztą słusznego, że w dzisiejszych czasach ludzie są zabiegani, nie mają na nic czasu, tylko praca, praca, pogoń za sukcesem, przez co życie ucieka im przez palce, tracą chwile i momenty, które już się nie powtórzą, a nim się obejrzą, będą już w podeszłym wieku i żałowali, że nie mogą przeżyć młodości jeszcze raz. Reżyserka, w jesieni swojego życia, patrzy na otaczających ją ludzi i próbuje uświadomić, w swoim pierwszym pełnometrażowym filmie fabularnym, że każdy powinien znaleźć czas na wytchnienie, relaks i chwilę przyjemności. Pokazuje nam, co tracimy, gdy w tym samym czasie pędzimy za pieniądzem. Robi to bardzo sprawnie i swoją urzekającą opowieścią łatwo przekonuje widza do swojej racji. Tempo akcji jest tu tak powolne, jak Jacques, któremu nie spieszno do Paryża, przez co dodatkowo odczuwamy leniwy klimat południowej Francji i sprawiając, że fizycznie chcielibyśmy się znaleźć tam, gdzie nasi bohaterowie, napawać się pięknymi krajobrazami, jeść przepyszne dania i zrobić sobie piknik nad rzeką nie martwiąc się o nic, nawet gdy samochód zepsuje się nam na środku drogi. Całość jest sprawnie i konsekwentnie opowiedziana, dzięki czemu, po seansie, coś na pewno miłego pozostaje nam w pamięci przez dłuższą chwilę. A może to chęć przeżycia podobnej, spontanicznej wycieczki po słonecznej Francji?
Postać Jacques’a dla niektórych może się wydawać momentami dziwna. Niezwykła spontaniczność francuza, jego lekkość w podchodzeniu do życia, otwartość, charyzma może czasami naprawdę zawrócić nam w głowie, co zresztą dzieje się z naszą główną bohaterką, jednak nieustający potok słów wydobywający się z jego ust nie raz może spowodować, że na chwilę przymkniemy oczy. Z drugiej jednak strony ciekawa gra aktorska Diane Lane, a zwłaszcza to, w jaki sposób Arnaud Viard poradził sobie ze swoją rolą, sprawi, że sami ulegniemy jego uwodzicielskiemu urokowi. Drugoplanową rolę odgrywa tu kuchnia francuska. Nasza dwójka podróżników często je i delektuje się winem, co u widza, na widok smacznie wyglądających potraw, ślinka zaczyna cieknąć i w konsekwencji żałujemy, że przed seansem nie kupiliśmy nachosów albo przynajmniej przesolonego popcornu.
Zobacz również: TOP 30 – Najlepsze komedie romantyczne w historii!
Niektórzy mogą być zawiedzeni zakończeniem. Reżyserka postanowiła nie dawać widzowi tego, czego oczekuje. W zamian pozostawia nam otwartą furtkę, dzięki której sami możemy zdecydować, co dalej zrobią nasi bohaterowie, oczywiście w zależności od tego, czy wynieśliśmy z seansu odpowiednie wnioski.
Jeśli ktoś wybiera się na Paryż może poczekać, aby na chwilę oderwać się od rzeczywistości i zanurzyć się w ciepłym, urokliwym klimacie południa Francji, nie powinien się zawieść. Zresztą pójście na ten seans to pierwszy krok w kierunku tego, o czym mówi film: obowiązki mogą poczekać, teraz czas na relaks. Bo w życiu nie tylko praca jest ważna, ale przede wszystkim chwytanie chwili, odpoczynek, delektowanie się piękną przyrodą, dobrą kuchnią, a przede wszystkim odnalezieniu tego, co nas uszczęśliwia.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe