Na pierwszy rzut oka: 7. sezon Gry o Tron

Może i za oknem lato w pełni, ale na małych ekranach zadebiutował w końcu siódmy sezon jednego z najpopularniejszych dzisiaj seriali, a wraz z nim nadchodzi zima, zapowiadana przez Eddarda Starka w pierwszych odcinkach serialu. Gra o Tron finałem zeszłorocznego sezonu, zwłaszcza sekwencją otwierającą, która rozgrywała się w Królewskiej Przystani, sporo namieszała,  wywołując kolejne opady szczęk wśród widzów. Po tym epizodzie oraz najdłuższej jak dotąd przerwie międzysezonowej, oczekiwania są wygórowane. Sprawdźmy, czy premierowy odcinek siódmego sezonu choć trochę spełnia naszą podświadomą żądzę krwi mieszkańców Westeros.

 3

Oczywiście nie liczyłem na fajerwerki, ale cięzko nie mówić tutaj o braku małego rozczarowania, mimo, że poprzednie premierowe epizody również nie wbijały nas w fotel. Tak jest i w tym przypadku i po pierwszej sekwencji (chyba pierwszy raz w historii serialu przed napisami początkowymi) z udziałem Aryi, powiało chłodem oraz nudą. Nie mam nic przeciwko przegadanym epizodom, ale niestety ten nie uraczył nas nawet cliffhangerem w stylu tajemnicy Mellissandre. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że pierwsze odcinki sezonów służą zgrabnemu nakreśleniu wątków, lecz ten można w sumie streścić jednym zdaniem: W Westeros bez zmian, populacja Siedmiu Królestw nie zmieniła się.  Biali Wędrowcy wciąż kierują się na południe, Cersei jest sobą i knuje dalej, Jon zbiera armię, Arya biwakuje w przerwach pomiędzy zabijaniem, Tormund wciąż próbuje zdobyć obiekt swoich westchnień, Ogar cały czas jest niemiły dla swoich kompanów, a Daenerys płynie. W tym wszystkim brakuje niestety mięsistych dialogów, a Cersei obrażająca w towarzystwie Jaimiego wszystkich swoich wrogów, nie jest szczytem umiejętności twórców.

 4

Prawdopodobnie najwięcej, o dziwo, ruszyło się w wątku Sama, którego codzienna rutyna została ciekawie przedstawiona za pomocą sekundowych ujęć i nie ukrywam, lubię taki montaż. Wśród nowych serialowych twarzy, pojawił się znany z Księcia Półkrwi, Jim Broadbent w roli pomagającemu Samowi Maestera. Fanki pewnego rudowłosego wokalisty, również mogą czuć radość, bowiem debiutuje w Westeros już w tym odcinku. O, i nawet śpiewa.

 5

Wraz z nadchodzącą zimą, HBO zafundowało nam pokaźne wiadro zimnej wody, skutecznie studzące nasze pragnienia. Twórcy trzymają zapewne jeszcze wiele asów w rękawie, o czym prawdopodobnie przekonamy się w ciągu najbliższych siedmiu tygodni. Póki co, HBO starannie wykłada zakryte karty na stół, by zapewne systematycznie je odsłaniać. Kto jednak liczył dzisiaj na pokaźną dawkę emocji, ten cóż… może czuć niedosyt. 

Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe

Redaktor

W kinie szuka pozycji, która przebije Pulp Fiction, w telewizji - Breaking Bad oraz Rodzinę Soprano, w świecie gier - serie Bioshock oraz God of War.
Kontakt: [email protected]

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?