Ultimate Spider-Man tom 8 – recenzja komiksu

Seria Ultimate Spider-Man doczekała się wreszcie dwóch Annuali, do których scenariusz napisał oczywiście Brian Michael Bendis, ale za rysunki do nich odpowiada nie Mark Bagley, ale posiadający te same inicjały artysta Mark Brooks. Otwierający album Ultimate Spider-Man tom 8 zeszyt rocznikowy skupia się na typowo nastoletniej, romantycznej relacji pomiędzy Peterem a reprezentantką X-Men – Kitty Pride. Sprawdźmy, czy po prawie 100 zeszytach seria wciąż trzyma wysoki poziom.

Bendis potrafi tworzyć więzi między bohaterami, chociaż w przypadku pierwszego Annuala nieco przedobrzył, przez co dialogi pomiędzy Parkerem i Kitty wyglądają na absolutnie niemrawe i nienaturalne. Rozumiem próbę wytworzenia nieswojej, nieśmiałej atmosfery pomiędzy robiącymi do siebie podchody nastolatkami-odrzutkami, ale jednocześnie mamy przecież do czynienia z superbohaterami. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że w rozmowach potrafiliby się zdobyć na nieco większą odwagę i… no cóż, poziom rozgarnięcia. Sprawy nie ratują też rysunki. O ile Brooks świetnie potrafi rozrysować akcję, a postacie w kostiumach wyglądają u niego znakomicie w ruchu, o tyle w przypadku tego artysty mam ogromny problem z twarzami. Parker wygląda jak starzec z oczami skradzionymi pierwszej lepszej postaci z przeciętnej mangi. Niestety, to nie jedyne potknięcie w tym tomie, ale po kolei.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/Ultimate-Spider-Man-Tom-8_Plansza_1.jpg

Strona komiksu Ultimate Spider-Man tom 8

W regularnych zeszytach serii, zawartych w Ultimate Spider-Man tom 8, Bendis wprowadza szereg postaci, które zawsze były ważne dla przygód Człowieka-Pająka, chociaż oczywiście bawi się klasycznymi motywami, by zaskoczyć czytelnika. I tak najpierw na pająka zapoluje Silver Sable i jej drużyna najemników Wild Pack, działający na zlecenie szefa korporacji Roxxon, również doskonale znanej fanom Marvela. Mało tego – gościnnie pojawiają się także Vulture (Sęp) i Tinkerer, w nieco odmienionych wydaniach. To typowo sensacyjna opowieść, która wciąga od początku do końca, szczególnie że na szali leży tożsamość naszego pajęczego superbohatera.

Jako że Spidey i Kitty mocno zbliżyli się do siebie, team-up Pająka z Ultimate X-Men jest nieunikniony. Peter i mutanci trafiają na wyspę Krakoa, gdzie kręcone jest krwawe show, w którym Cyclops i spółka mają być zwierzyną, a za myśliwego robi stary dobry znajomy – pewien najemnik z nawijką. Pojawienie się Deadpoola mogłoby być dla Bendisa okazją do prawdziwego szaleństwa, ale coś nie zagrało. Narracja w formie relacji telewizyjnej zaburza tempo lektury i nawet arcydynamiczne rysunki Bagleya, który dwoił się i troił, nie zawsze są wystarczające, by nadrobić braki scenariuszowe.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/Ultimate-Spider-Man-Tom-8_Plansza_2.jpg

Strona komiksu Ultimate Spider-Man tom 8

O wiele lepiej wypada mroczny, utrzymany w klimacie horroru krótki epizod z Morbiusem, w którym obowiązkowo pojawia się także Blade. Historie o wampirach nie zawsze są górnolotne, ale w tym przypadku, pomimo dość prostej i niespecjalnie rozwiniętej fabuły, mamy do czynienia z kwintesencją opowieści o Spider-Mane. Gdyby tylko cały Ultimate Spider-Man tom 8 mógł być utrzymany właśnie w takiej konwencji. Na zakończenie mamy drugi Annual z rysunkami Brooksa, będący wariacją na temat kultowej opowieści The Death of Jean DeWolff, oczywiście przewrotnie wywróconą na drugą stronę. Tu rysunki prezentowały się lepiej niż w Annual #1, a gościnny udział Kingpina, Daredevila, Punishera i… Kangura pozytywnie wpłynął na dynamikę opowieści.

Sporo miejsca poświęciłem Brooksowi, a to Bagley jest prawdziwą gwiazdą w kategorii warstwy wizualnej. Jego pracami zachwycam się przy okazji recenzji każdego tomu, ale nic na to nie poradzę – już od lat 90. mam słabość do jego sposobu przedstawiania Spider-Mana w akcji. Przy okazji Ultimate Spider-Man tom 8 miałem wrażenie, że kadry są jeszcze bardziej dopracowane i dopieszczone. Nazwijcie mnie fanboyem, ale co parę stron trafia się tu kadr, który najchętniej przerobiłbym na komputerową tapetę, plakat albo puzzle.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/Ultimate-Spider-Man-Tom-8_Plansza_3.jpg

Strona komiksu Ultimate Spider-Man tom 8

Pomimo kiepskiego początku i kilku typowo „bendisowych” wpadek, najnowszy tom serii Ultimate Spider-Man to kawał porządnej i dość zróżnicowanej lektury, który miesza wątki obyczajowe i nastoletnie miłostki z czystą akcją i typowo superbohaterską naparzanką. Czyli ma to, czego oczekujemy od takiej opowieści i tej właśnie postaci. A wszystko to w odświeżonej oprawie i unowocześnionej konwencji. Nadal uważam, że lepsze to, niż najnowsze przygody Pająka. A przecież już niedługo ukażą się zapowiedziane przez Egmont przygody Spider-Mana spod szyldu Epic Collection. Nie mogę się doczekać!


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/449/309/449309/1604678914/800.jpg

Okładka komiksu Ultimate Spider-Man tom 8

Tytuł oryginalny: Ultimate Spider-Man vol 8
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley, Mark Brooks
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2020
Liczba stron: 348
Ocena: 75/100

 

 

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?