Sposobów na osiągnięcie aktorskiego sukcesu w Hollywood można wymienić kilka. Niektórzy pochodzą z rodzin aktorskich z tradycjami, inni dorobili się układów na studiach, a jeszcze inni poświecili gdzie trzeba swoimi wielkimi,,, oczami. Nie trzeba posiadać ogromnej wiedzy z zakresu sztuk pięknych, aby stwierdzić, która z tych metod jest najbardziej rzetelna i rzeczowa. Gdy reżyser konkretnego projektu lub osoba odpowiedzialna za casting spotka się z takim petentem osobiście, spojrzy mu głęboko w oczy i dostrzeże w nich to coś, to nic nie będzie w stanie podważyć decyzji o jego zakontraktowaniu. W ten właśnie sposób przez Hollywood przewinęło się przez te wszystkie lata multum utalentowanym aktorów i aktorek, którzy świadomi swoich umiejętności korzystali z nich całkiem ochoczo. Jednak czasy się zmieniają, ludzie odchodzą i przychodzą, a wraz z nimi różne definicje piękna. A kto inny decyduje o definicjach piękna jak nie awangarda artystyczna? No właśnie. Obecnie w świecie szeroko pojętej sztuki panuje natomiast moda na hipsteryzację i kościanocentryzm, dlatego wszelkie przejawy odstępstwa od tych norm karane są z najwyższą surowością. Przekonała się o tym chociażby Emily Ratajkowski, która w niedawnym wywiadzie dla portalu People.com opowiedziała o dyskryminacji z jaką spotkała się jej osoba i to właśnie z powodu ponadprzeciętnego rozmiaru oczu. Jej zdaniem bowiem nie rozmiar się liczy, a jakość, wobec czego cała ta nagonka na aktorki woła o pomstę do feministycznego boga równości:
Raz podczas obsadzania ról ktoś powiedział w kontekście mojej osoby: „Oh, ona jest zbyt seksowna”. Poczułam się tym okropnie urażona jako kobieta. Urażona tym, że ktoś nie chce ze mną pracować bo mam za duże piersi. […] Kto w ogóle ma problem z piersiami? Przecież są pięknym kobiecym przymiotem, który musi być odpowiednio celebrowany. Kogo obchodzi czy są duże czy małe? Duże są równie wspaniałe co małe. Dlaczego miałyby być przyczynkiem do takich problemów?
O to, to, dokładnie, Pani Ratajkowski. Zgadzamy się co do słowa. Niemniej jednak to nie my odpowiadamy za castingi do filmów, zatem na nie wiele nasze wyrazy aprobaty się zdadzą. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że standardy piękna znów ulegną zmianie, a wielkookie aktorki pokroju Emily Ratajkowski ponownie wrócą do łask filmowców.
Źródło: ew.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe