Trzeci sezon Better Call Saul dobiegł końca. Z całą pewnością była to najlepsza z dotychczasowych serii, w której działo się naprawdę dużo, co zaowocowało solidną porcją wrażeń. Vince Gilligan po raz kolejny pokazuje, jak powinno się powracać do wielkich produkcji, opowiadając nową historię z prawdziwą klasą! Warto było czekać na taki obrót spraw, jaki przyniosły nam ostatnie epizody.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 3. sezon Better Call Saul
Najważniejszym wątkiem sezonu jest kontynuowana wojna między Jimmym i jego bratem Chuckiem. Obaj panowie okazali się niezłymi strategami, stosującymi różne, niekiedy brudne zagrywki podczas przygotowań do procesu, będącego punktem kulminacyjnym ich starcia. Wydarzenia na sali sądowej są z pewnością jednymi z najciekawszych elementów ostatnich 10 epizodów, a osoby odpowiadające za scenariusz odcinka, w którym rozprawa miała miejsce, wykonali kawał solidnej roboty. Dla osób lubujących się w dramatach sądowych, niewątpliwie była to ogromna gratka. W końcu Jimmy’emu udało się wyeksponować niebywałe zdolności z zakresu prawa, pogrążając tym samym Chucka, który z rzekomej ofiary stał się nikczemnym złoczyńcą, parającym wobec swojego młodszego brata niebywałą nienawiścią. Zarówno Bob Odenkirk, jak i Michael McKean dają tutaj z siebie wszystko i ich starcie ogląda się z ogromnym zainteresowaniem, niczym najznakomitsze filmowe rozprawy.
Wraz z kolejnymi odcinkami byliśmy świadkami walki Jimmy’ego o przetrwanie w związku z pozbawieniem go licencji adwokackiej. Widzimy, jak wiele pomysłów na biznes mieści się w jego głowie i niekiedy naprawdę ciężko go nie podziwiać i nie trzymać za niego kciuków. Szczerze, potrafi zaimponować nawet wtedy, kiedy włącza mu się tryb Śliskiego Jimmy’ego i musi uciekać się do najnikczemniejszych czynów. Staje się tym samym coraz bliższy swojemu alter ego, z którym było nam dane obcować w Breaking Bad, a które tak wielu z nas uwielbia.
Zobacz również: TOP 15 – najlepsze sceny z serialu Breaking Bad
W trzecim sezonie w końcu pojawił się bohater z pierwowzoru, na którego wszyscy z niecierpliwością czekali. Mowa oczywiście o Gusie Fringu, właścicielu fastfoodowej sieci Los Pollos Hermanos. Ponownie daje nam się poznać z dwóch stron: uprzejmego szefa restauracji oraz twardego biznesmena. Mamy okazję w końcu dowiedzieć się, jak zawiązał współpracę z Mike’iem i jak przebiegała jego rywalizacja z Hectorem Salamancą. Cieszy zatem niezmiernie fakt, iż nie sprowadzono występu Giancarlo Esposito do pojedynczego cameo, gdyż aktor radzi sobie ze swoją dwulicową postacią po prostu wybornie.
W ostatnich odcinkach sezonu Mike zszedł na dalszy plan, a znacznie większą rolę zaczął odgrywać Nacho Varga, który postanawia ratować trudniącego się uczciwą pracą ojca z rąk nestora rodu Salamanca. Z zapartym tchem obserwujemy realizację jego misternego planu, chcąc się dowiedzieć, co doprowadziło Hectora do wegetatywnego stanu znanego nam z Breaking Bad. W ostatnim odcinku napięcie sięga zenitu, a poziom adrenaliny, jaki odczuwamy, jest porównywalny z końcówką odcinka o tytule Run z trzeciego sezonu pierwozworu, kiedy to Jesse idzie dokonać zemsty na zabójcach małego chłopca.
Zobacz również: Breaking Bad – Ciekawostki
Mimo wszytko, iż wiem, jakim podstępnym typem jest Chuck McGill, to momentami czułem wobec niego współczucie. Smutne jest to, jak bardzo zatracił się w swojej chorobie, która nie do końca wynika z czynników fizycznych. Trzeba przyznać, że ostatnie sceny z jego udziałem wyszły świetnie, a to, co zobaczyliśmy tuż przed napisami kończącymi finałowego odcinka sezonu, z pewnością zadecyduje o kolejnym stadium przemiany Jimmy’ego na drodze do zostania Saulem.
Patrząc z perspektywy wszystkich sezonów Better Call Saul, jestem niezmiernie ukontentowany widząc, jak serial, który początkowo spisywałem na straty, konsekwentnie się rozwija. Tak jak w przypadku pierwowzoru, historia Jimmy’ego z sezonu na sezon jest coraz lepsza i naprawdę potrafi absorbować, wywołując wiele mieszanych uczuć. Dodatkowo, Gilligan i spółka świetnie bawią się z widzami, subtelnie serwując gdzieniegdzie nawiązania do Breaking Bad. Nie ma na razie oficjalnej wiadomości dotyczącej powrotu serialu z czwartym sezonem, ale bądźmy szczery – to czysta formalność.
Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe