Powszechnie wiadomo, że byciem powiązanym z tak ikoniczną postacią, jaką w XXI wieku jest dany superbohater, wiążą się długie kontrakty i duże pieniądze. Trzeba w końcu mieć pewność, że aktor będzie z nami pracował przez te paręnaście sequeli. Do niedawna Chris Evans, odtwórca roli Kapitana Ameryki, miał zakończyć swoją przygodę z Marvelem po trzech filmach spod marki Kapitana Ameryki i po trzech częściach Avengersów. Jednak jak się okazuje, Evans przedłużył swój kontrakt i w ten oto sposób zobaczymy go na ekranie w roli Kapitana Ameryki jeszcze ten jeden, ostatni raz. Na łamach The Telegraph aktor wypowiedział się o tym, co wpłynęło na zmianę decyzji:
W kontrakcie z Marvelem była mowa o 6 produkcjach, także wyglądało na to, że po trzecich Avengersach będę mógł powiedzieć, że już po wszystkim. Jak się jednak okazało, trzecia i czwarta część będą traktowane jako dwuczęściowa produkcja. Jest tyle nowych postaci, które mają się razem spotkać na ekranie, wliczając w to Strażników Galaktyki, Czarną Panterę, Kapitan Marvel, Dr. Strange’a i Ant Mana, więc nie uda się zamknąć tego w jednym filmie. W ten sposób będzie to miało sens. Będzie to jedno wielkie podsumowanie!
Zobacz również: Wiedźmin Netflixa z nowym opisem! Wreszcie brzmi jak stary, dobry Geralt!
Czwarta część z cyklu Avengers nie posiada jeszcze tytułu. Jest tylko jedna pewna rzecz. W czwartej części wątek Kapitana Ameryki zostanie zakończony. Pytanie tylko brzmi: Jak? Pewnie jeszcze długo poczekamy na odpowiedź. Uniwersum Marvela to dotychczas największe filmowe uniwersum w historii kinematografii. W najnowszej odsłonie Avengers: Infinity War zobaczymy aż 67 bohaterów! Twórcy określają to jako kumulację wszystkich dotychczasowych filmów z uniwersum Marvela, które rozpoczął Iron Man w 2008 roku. Co lepsze, wiele postaci jest odgrywanych przez naprawdę wysokiej jakości aktorów, a nawet zwycięzców Nagrody Akademii (Gwyneth Paltrow, Michael Douglas) lub nominowanych.
Co sądzicie o postaci, jaką jest Kapitan Ameryka? Dajcie znać w komentarzach!
Źródła: heroichollywood.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe