Manga Do Adolfów w tomie drugim – wydanym niedawno przez Waneko – pokazuje w pełni geniusz Osamu Tezuki. Mangaka miał niezwykły dar nie tylko do tworzenia skomplikowanych i realistycznych fabuł, ale też budowania wiarygodnych postaci, których losy poruszają do głębi.
Tym razem Tezuka zwolnił tempo i skupił się bardziej na postaciach – czy raczej na jednej z nich, Adolfie Kaufmannie, którego pamiętamy jako chłopca wysłanego do szkoły Hitlerjugend w Niemczech. Przemiana młodego żołnierza jest powolna – na początku tomu jest jeszcze chłopcem, który płacze z tęsknoty za matką i nie potrafi poradzić sobie z rzeczami, do których zmuszają go nauczyciele, takimi jak… zabijanie. Także uczucie do Żydówki Elisy wprowadza w jego głowie niesamowity zamęt.
Tezuka nie zapomina też o drugim Adolfie, synu żydowskiego piekarza z Japonii. Adolf Kamil działa – niejako przypadkiem – w ruchu oporu, przechowując tajne dokumenty o pochodzeniu Hitlera. W sprawę zostają wciągnięte kolejne osoby, niektóre znane nam z poprzedniego tomu, pojawia się też siatka rosyjskich szpiegów. Ponownie wraca na scenę były dziennikarz Sohei Toge, tym razem w zupełnie innej roli, stojąc z boku ruchu oporu.
Obok sensacyjnej osi fabuły – czyli zabawy w kotka i myszkę wokół dokumentów – Tezuka stworzył przeplatające się wątki dotyczące życia w cieniu wojny w krajach, gdzie nacjonalizm i nazizm są obowiązującym dyskursem w sferze publicznej. Szczególnie interesujące dla polskiego czytelnika – przyzwyczajonego do pewnego stereotypowego przedstawiania wydarzeń z okresu II wojny światowej, skoncentrowanego na Europie, holocauście i tylko czasem sięgającego może do wydarzeń w Pearl Harbour – jest pokazanie wydarzeń, które miały miejsce w Japonii, czyli często zapomnianego u nas Państwa Osi.
W tym okresie Japonia toczyła wojnę z Chinami, wspierała Niemcy i Włochy, a od 1941 r. walczyła z USA na Pacyfiku i prowadziła działania przeciwko komunistom. Podczas gdy w Polsce ten okres naznaczony był wywózkami do obozów, łapankami, walką partyzancką i polowaniem na Żydów, w Japonii znakiem czasu był rosnący nacjonalizm, obecność tajnej policji na ulicach, donosy, obcinanie racji żywnościowych, a w końcu, od 1943 r., bombardowania. Tezuka, rysując te elementy w Do Adolfów, częściowo opierał się na własnych wspomnieniach i opowieściach rodziny; mangaka urodził się w 1928 roku, pamięta więc sytuację kraju w tych ciężkich latach. Obraz jest poruszający – nie ma tu okrucieństwa hitlerowców, ale są szykany, tortury i zobojętnienie na śmierć.
Tezuka pokazał też doskonale wpływ okoliczności na jednostkę. Adolf Kamil, młody Żyd, żyjąc we w miarę spokojnej Japonii, pozostał człowiekiem kierującym się zasadami moralności wypływającymi z jego religii, ale typowymi też dla wszystkich “dobrych ludzi”. Adolf Kaufmann, który początkowo niemal histerycznie łapał się tych samych wartości, które wyznawał Kamil, przez lata indoktrynacji zatracił możliwość odróżniania dobra i zła oraz oceny własnych czynów, co doprowadzi do wielu tragicznych wydarzeń. Co ciekawe, Tezuka sportretował też trzeciego Adolfa – Hitlera. Pokazał wodza Trzeciej Rzeszy jako samotnego, zestresowanego i w pewnym momencie popadającego w szaleństwo. W każdym z przypadków portret, który rysuje mangaka, jest przejmujący.
Co ważne, Tezuka nie skończył swojej opowieści wraz z końcem II wojny i kapitulacją Japonii. Do Adolfów nie jest przecież historią wojny, a ludzi z dwóch stron barykady. Obaj Adolfowie spotkają się po latach raz jeszcze – w czasie walk Palestyńczyków z Izraelitami w latach 70. To tam poznamy koniec historii dwóch dawnych przyjaciół.
Wydanie Waneko stoi na naprawdę wysokim poziomie. Jest świetnie przetłumaczone, włącznie z przypisami, nie ma w nim błędów edytorskich czy redakcyjnych, że nie wspomnę już o atrakcyjnym, twardookładkowym wydaniu. Tym razem dostajemy także komentarz historyczny, którego zabrakło w tomie poprzednim – Krzysztof Wojdyło, znany fanom mangi z redakcji magazynu Otaku oraz portalu Tanuki.pl, dodał na końcu parę słów o dziele, Tezuce oraz dłuższy tekst na temat tych faktów historycznych, które mangaka nieco naciągnął.
To jedno z bardziej impunujących wydań mangi w Polsce – twarda oprawa, duża objętość… Obok nawet Mega Manga J.P.Fantastyki wygląda skromnie. Fot. archiwum prywatne
Podsumowując, Do Adolfów to jeden z tych komiksów, które warto mieć na półce. Dojrzałe, przemyślane dzieło Boga Mangi – wydawane w latach 1983-1985, podczas gdy Tezuka zmarł w 1989 – porusza kwestie człowieczeństwa, wpływu wychowania na psychikę, a także zwykłej przyzwoitości, niezależnie od okoliczności.
Tytuł oryginalny: Adolf ni Tsugu #2
Scenariusz: Osamu Tezuka
Rysunki: Osamu Tezuka
Tłumaczenie: Ken’ichiro Watanuki, Martyna Taniguchi
Wydawca: Waneko
Liczba stron: 650
Ocena: 100/100