Kimmy Schmidt w końcu jest dorosła. Takie przesłanie płynie z trzeciego sezonu Unbreakable Kimmy Schmidt. Na szczęście serial pozostaje absurdalny (w ten dobry sposób) i świetnie utrzymuje równowagę pomiędzy gagami, a szczerymi reakcjami, które pokazują, że jak zawsze Tina Fey stworzyła kolejne cudo.
W pierwszym sezonie Kimmy (Ellie Kemper) wydostała się z bunkru, w którym była przetrzymywana przez 15 lat. Straciła dużo czasu, podczas gdy świat nie stanął w miejscu i gnał do przodu. Dziewczynę ominęły duże wydarzenia, rozwój technologiczny oraz możliwości, które miały „normalne” nastolatki. Drugi sezon skupił się na problemach głównej bohaterki i tym jak wypiera ze świadomości traumę związaną z uwięzieniem i brakiem matki. Trzeci z kolei traktuje bardzo o przyszłości. Kimmy ma plany, chce się rozwijać, pomagać ludziom i co najważniejsze nadal pozostaje optymistką.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 5. sezon House of Cards!
Mało na świecie jest takich ludzi, jak tytułowa bohaterka serialu Netflixa (jeżeli w ogóle istnieją). Kimmy ma nadzwyczaj rozwiniętą inteligencje emocjonalną, dlatego tak dobrze wychodzi jej pomaganie innym. Trzeci sezon skupił się też na tym. Dziewczyna nie rozwiązuje swoich problemów, ale radzi sobie ze wszystkim, co oferuje współczesny świat – nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn, ocenianie ludzi po pozorach, również postępowanie wbrew sobie i tym, że wszystko można teraz znaleźć w Internecie. Pomimo wszystko, Kimmy radzi sobie ze wszystkim z uśmiechem na twarzy. Postanowienie z pierwszego sezonu jest w niej głęboko zakorzenione i nadal pozostaje optymistką.
W trzecim sezonie Unbreakable Kimmy Schmidt tytułowa bohaterka poznaje mnóstwo nowych ludzi. Poszła na studia i spełnia marzenia. Niestety, przez to mniej jest interakcji pomiędzy starymi i dobrze znanymi przyjaciółmi. Titus (Tituss Burgess) wraca z rejsu i najwidoczniej skrywa wielką tajemnicę, którą nie chce się z nikim podzielić. Między nim a Kimmy dochodzi do zgrzytów, które przecież zdarzają się w każdym związku. Wydaje się też, że Jacqueline (Jane Krakowski) skupia się przede wszystkim na zrealizowaniu własnych celów. Wątki jej i Kimmy nie zderzają się już tak często, przez co niestety serial trochę stracił.
Zobacz również: Specjalista od niczego – recenzja 2. sezonu
Na szczęście Ellie Kemper najwidoczniej jeszcze nie znudziła się rolą. Jej Kimmy jest tak samo żywa i energiczna, jak w pierwszym sezonie. Jej gra sprawia, że zawsze fantastycznie jest spotkać się z jej bohaterką, również za sprawą tego, jak współgra z innymi postaciami w serialu. Wydaje się, że Kimmy z każdym potrafi znaleźć wspólny język, niezależnie od koloru skóry, religii, orientacji seksualnej, płci, wieku i statusu społecznego.
Unbreakable Kimmy Schmidt poza tym, że jest komedią, nadal pozostaje serialem ogromnie inteligentnym. Postaci z każdym sezonem dojrzewają. Tituss rezygnuje z miłości dla dobra drugiej osoby, Jacqueline w końcu postawiła na siebie, a Kimmy ciągle uczy się czegoś nowego i stara się nie popełniać tych samych błędów. Tina Fey i Robert Carlock sprawnie balansują pomiędzy totalnym absurdem i wrażliwością bohaterów, w każdym odcinku przemycając odrobinkę życiowej prawdy. To sprawa, że produkcja Netflixa zawsze pozostanie wysoko na liście moich ulubionych seriali.
ilustracja wprowadzenia i zdjęcia: Netflix