Trudno się dziwić, że najnowszy obraz od Marvela jest tak kapitalny, skoro jak się okazuje, jego twórcy inspirowali się genialną odsłoną cyklu o rodzinie Dominica Toretto. Łatwo można znaleźć kilka podobieństw między wyreżyserowanymi przez Jamesa Wana Szybkimi i wściekłymi 7, a najnowszym dziełem Jamesa Gunna. Oba filmy opowiadają o grupie śmiałków, którzy wykonują szaleńcze numery, aby osiągnąć swój cel. Jednak to dość ogólne porównanie. Co ważniejsze, oba filmy zaczynają się od długiego ujęcia tzw. mastershota, skupionego na jednym bohaterze, podczas gdy w tle rozbrzmiewa muzyka, a na ekranie ukazują się napisy początkowe. Podobnego zabiegu nie uświadczymy w innych filmach Marvela, w tym pierwszej części Strażników Galaktyki.
To zresztą nie jedyne podobieństwa. Sam James Gunn przyznał, że walka między Nebulą a Gamorą została zainspirowana sceną z finału Szybkich i wściekłych 7, gdzie Luke Hobbs po zniszczeniu drona wyrwał z niego karabin i sam zaczął go używać do zestrzelenia helikoptera.
Gamora podnosi gigantyczną spluwę, blaster ze statku Nebuli. Uznałem, że to zabawny sposób na przeniesienie akcji na wyższy poziom. Widziałem jak Rock robi tak w Szybkich i wściekłych 7, więc zdecydowałem się połączyć to z Zoe Saldaną trzymającą gnata ośmiokrotnie większego od tego, co miał Rock.
Zobacz również: recenzja filmu Strażnicy Galaktyki 2
źródło: screenrant.com / ilustracja wprowadzenia: kolaż własny/materiały prasowe