Molly and the Moon to opowieść zainspirowana życiem. Craig Thomas w trakcie kręcenia serialu Jak poznałem waszą matkę napisał również scenariusz dla filmu o swoim życiu.
Żona i małe, zdrowe dziecko. Niestety wkrótce okazało się, że syn reżysera, Elliot, urodził się z zespołem Jacobsena. Jest to przypadłość, w której część 11. chromosomu odpada. Dla Elliota ta wada oznaczała poważną wadę serca, która została zoperowana już w drugim tygodniu życia chłopca. Walka małego wojownika zainspirowała Thomasa do stworzenia musicalu.
Film inspirowany takimi produkcjami jak Labirynt (1986), Ciemny kryształ (1982) czy Alicja w Krainie Czarów opowiada o podróży, jaką Molly musi odbyć, aby pojawić się na świecie. Już w pierwszych ujęciach zobaczymy Kate (Kristen Bell) śpiewającą kołysankę swojemu nienarodzonemu jeszcze dziecku. Następne ujęcia zaprowadzą nas właśnie do świata tegoż dziecka – Molly. Dziewczynka siedzi w łódce na środku jeziora i słyszy tajemniczą piosenkę prosto z księżyca. Jak mówi Bays:
Cały film jest live action. Bardzo chcieliśmy, aby film przypominał produkcje fantasy z naszego dzieciństwa. Kiedy dotarliśmy już do tej metafory, zastanawialiśmy się jak pokazać tę podróż. Jak ukazać duszę, która próbuję przyjść na świat? Odpowiedzią dla nas wydawała się wspinaczka górska. Molly jest tą małą dziewczynką, księżyc natomiast to życie i nasz świat.
Za część muzyczną filmu odpowiedzialni są Harvey Mason Jr (Sing oraz Pitch Perfect) i Stephanie Diaz-Matos. Utwory skomponuje Nathan Larson.
Źródło: deadline.com/ Ilustracja wprowadzenia: materiały promocyjne