Amazing Spider-Man – Globalna sieć była placem zabaw dla scenarzysty Dana Slotta. Każda zabawa jednak kiedyś się kończy i Amazing Spider-Man – Globalna sieć tom 7 – Upadek imperium jest w mojej ocenie właśnie takim dzwonkiem kończącym imprezę. Nie będzie wielkim spoilerem, jeśli napiszę, że wydarzenie zasugerowane w tytule rzeczywiście się ziści – globalna korporacja, w pocie czoła budowana przez Parkera-filantropa, zostanie obrócona w perzynę. A wszystko w imię zasady „z wielką mocą idzie wielka odpowiedzialność”.
W cieniu Tajnego imperium odbywa się też prawdziwa wojna Spider-Mana z odrodzonym, ulepszonym, jeszcze groźniejszym Octopusem, który dla własnych korzyści związał się z Hydrą. Jego celem jest próba przejęcia Parker Industries, ale czy którykolwiek z czytelników miałby coś przeciwko, gdyby przy okazji nastąpiła jej całkowita destrukcja? W końcu wielka korporacja, na czele której stał Peter, była nie tylko przyczyną wielu jego kłopotów, ale i czynnikiem zmieniającym oblicze przygód tego bohatera – niekoniecznie na lepsze.
W Amazing Spider-Man – Globalna sieć tom 7 – Upadek imperium równolegle rozwijają się jeszcze wątki romansu Spideya z Mockingbird oraz odrodzenia Zielonego Goblina, w ramach którego Norman Osborn poszukuje swojego utraconego szaleństwa. Jeden zeszyt dotyczący tego wydarzenia wydaje się być wtrącony nieco na siłę, nie pasuje również do reszty pod względem graficznym. Na szczęście większa część tomu, narysowana przez Stuarta Immonena, trzyma nieodmiennie wysoki poziom. Na ważne wydarzenia z Green Goblinem w roli głównej przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Dan Slott najpierw wywrócił świat Parkera do góry nogami i to więcej niż jeden raz, by potem niektóre zmiany cofnąć lub je nieco zrebootować. I takim właśnie miękkim restartem jest w mojej ocenie powrót Petera do pracy w Daily Bugle, chociaż w nieco innym wydaniu niż do tej pory. Ten motyw udał się scenarzyście całkiem nieźle i sam jestem ciekaw jak potoczy się teraz zawodowa kariera naszego bohatera.
Amazing Spider-Man – Globalna sieć tom 7 – Upadek imperium to w dużej mierze powrót do korzeni, do tego co znamy, kochamy i lubimy, chociaż założę się, że Dan Slott trzyma jeszcze w rękawie kilka asów. W jednej chwili Spider-Man przestaje być ochroniarzem z Parker Industries, ale traci też popularność i zaufanie mieszkańców swojego rodzinnego miasta. Podejrzewam, że minie trochę czasu, zanim stanie się z powrotem ukochanym pajączkiem z sąsiedztwa.
Kolejny przystanek na liście albumów z Pajęczakiem to Venom Inc, mini-event w ramach którego Peter, Eddie Brock i Flash Thompson, bohaterowie, którzy na pewnym etapie swego życia związani byli z symbiontem z kosmosu, będą musieli połączyć siły aby jeszcze raz zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem. Slott nie zwalnia tempa i chociaż miał w swoim runie kilka naprawdę kiepskich momentów, wciąż jestem fanem tej najnowszej opowieści o Spider-Manie i raczej nie przestanę nim być.
Tytuł oryginalny: Amazing Spider-Man Worldwide vol 7
Scenariusz: Dan Slott, Christos Gage
Rysunki: Stuart Immonen, Greg Smallwood
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawca: Egmont 2020
Liczba stron: 160
Ocena: 75/100