Pomimo upływu blisko dwóch lat od premiery pierwszej części trylogii Jan Karski. Jedno życie, pozycja ta wciąż wprawia w zadziwienie proporcjonalne temu, jakie wzbudzał, czy raczej: wciąż wzbudza, jej bohater. Czym? Nagromadzeniem i szczegółowością informacji, mikrobiografii, politycznych, historycznych i obyczajowych wątków. Tym samym już na wstępie przyznać trzeba, że blisko tysiącstronicowa książka autorstwa Waldemara Piaseckiego – wieloletniego sekretarza, a przede wszystkim przyjaciela legendarnego polskiego emisariusza – to lektura tyleż pasjonująca, co wymagająca.
Tom 1. (1914-1939) Madagaskar obejmuje, jak nietrudno się domyślić, ćwierćwiecze życia Jana Romualda Kozielewskiego; podtytuł nawiązuje zaś do polskich ambicji kolonizatorskich, które u współczesnego czytelnika mogą co prawda wywołać pobłażliwy uśmiech, jednak które silnie dawały o sobie znać w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Siłą rzeczy przed polityką uciec nie sposób – Jan dorasta i obraca się w kręgu zwolenników Piłsudskiego, studiuje prawo i dyplomację, odbywa zagraniczne praktyki. Analizuje, wyciąga wnioski, wielokrotnie, zarówno jako młody chłopak, jak i sędziwy mężczyzna, dokonuje trafnych diagnoz i obserwacji. Po latach z niebywałą precyzją odtwarza więc choćby kwestie kultu marszałka, jego konfliktów z politycznymi przeciwnikami, śmierci wodza, potęgowania nastrojów antysemickich, dochodzenia Hitlera do władzy, niepokojącej przemiany Niemiec i równie niepokojących, pogłębiających się podziałów nadwiślańskiego społeczeństwa. Z jednej strony – środowisko, z jakiego się wywodził, w jakim się kształcił, w oczywisty sposób formowało jego światopogląd, poczucie oddania ojczyźnie, chęć wiernego jej służenia; z drugiej – przyczyną zerwanych przed II wojną światową zaręczyn nie było pochodzenie ukochanej samo w sobie, lecz narastająca na wielu polach, uniemożliwiająca normalne funkcjonowanie nagonka na Żydów, już wkrótce mająca sięgnąć straszliwego zenitu. Tego rodzaju wewnętrzne rozdarcie, choć kojarzone raczej z bohaterami literackimi, było rzeczywistym udziałem Karskiego; rozstanie z Klaudią to, obok śmierci matki, Walentyny, bodaj najbardziej dramatyczny moment w tej części biografii doskonale zapowiadającego się młodzieńca.
https://www.youtube.com/watch?v=3Gyt-u3uIIQ
Świadomość obcowania z postacią wybitną nie opuszcza czytelnika ani na moment – to bynajmniej nie zarzut, to niezaprzeczalny fakt. Przystępując do lektury, mamy w pamięci przede wszystkim powstałe w 1944 roku Tajne państwo; w książce przytaczane są także pochlebne wypowiedzi wypowiedzi Billa Clintona, Aleksandra Kwaśniewskiego, O. Leo J. O’Donovana, S.J., Karola Modzelewskiego, Israela Meira Lau, Szewacha Weissa czy Eugeniusza Wyznera. Jednakże nie sposób opisać wrażenia, jakie wywiera konfrontacja nie tylko z niebywałym, barwnym życiorysem; także z ogromem wiedzy, wszechstronnym wykształceniem, dojrzałością, dyplomatyczną wprawą, dowcipnością oraz doskonałą pamięcią Karskiego – zdolnego bez zająknięcia wyrecytować nazwiska kolegów ze szkolnej ławy, odśpiewać żołnierską przyśpiewkę, zrelacjonować przebieg i wynik meczu tenisowego czy przypisać do zdawanych przed kilkudziesięcioma laty przedmiotów końcoworoczne oceny; przykłady można by mnożyć. A to przecież „zaledwie” pierwszy z trzech opasłych tomów, pierwszy rozdział historii, na opowiedzenie której Kozielewski zgodził się dopiero po długich namowach, skromny pomimo swej wielkości (czy może właśnie z uwagi na nią).
Nie umiem chodzić w stadzie, śpiewać w chórze, pierwszy rzucać kamieniem w bliźniego ani go wychwalać, bo jest z mojego plemienia. Jestem nieudany. Do tego denerwujący. Kto takich ludzi potrzebuje? – pytał.
Jego głos wybrzmiewa z podwójną mocną, bowiem czytana w 2017 roku, biografia pióra Piaseckiego wywołuje – prócz podziwu dla Karskiego jako człowieka i Piaseckiego jako autora, który oddał mu sprawiedliwość – poczucie coraz dotkliwszego braku w naszym społeczeństwie takich właśnie ludzi. Autorytetów z krwi i kości. Zdolnych do wnikliwej obserwacji rzeczywistości, do wyciągania cennych, wybiegających w przyszłość, trafnych wniosków. Nieprzeciętnie inteligentnych, świadomych, dojrzałych, zdyscyplinowanych i (samo)krytycznych, sprawiedliwych, dowcipnych, wrażliwych, lojalnych, honorowych, obdarzonych nienagannymi manierami. Jednocześnie: ludzkich, nie odlanych z brązu i z spoglądających z wysokości cokołu. Przepadających, na przykład, za drinkiem o nazwie Manhattan… Fakt, że na życzenie głównego bohatera opowieści nadano formę zbeletryzowaną, rezygnując z „nudnego” zaburzania toku narracji licznymi przypisami i innymi naukowymi wtrętami, przysłuża się dziełu – stanowiącemu wyzwanie, wymagającemu pełnej koncentracji i poświęcenia czasu na wnikliwą lekturę. Tak, jak nie ma mowy o prześlizgiwaniu się po jakimkolwiek temacie, tak nie może być mowy o prześlizgiwaniu się po kolejnych stronach; każdy wątek zostaje zrelacjonowany tak wyczerpująco, jakby opowiadał go nam sam zainteresowany – ze względu na wspomniany zabieg natury technicznej, podobnemu złudzeniu naprawdę nietrudno ulec. I przenieść się do przedwojennej Łodzi, Lwowa, Warszawy, do popadających w zbiorową hipnozę Niemiec, do placówek dyplomatycznych w Europie. Jan Karski. Jedno życie. Kompletna opowieść. Tom 1 (1914-1939). Madagaskar to pozycja, z którą warto zmierzyć się bez względu na gatunkowe upodobania, tym niemniej najlepiej (najszybciej?) odnajdą się w niej pasjonaci historii – historii wybitnych jednostek, historii w ogóle. Owszem, zdarzają się momenty niepotrzebnie – najpewniej niezamierzenie – trywializujące oczywiste dla odbiorcy odczucia Karskiego, jednak na tle skrupulatności, z jaką na papier przelano dwadzieścia pięć lat życia późniejszego wykładowcy Uniwersytetu Georgetown, wszelkie (drobne) potknięcia w warstwie stylistycznej przestają mieć znacznie.
Już pierwsza część trylogii Jan Karski. Jedno życie pozwala stwierdzić, że to imponujący swym rozmachem, ale, co o wiele ważniejsze, zrealizowany z niebywałą rzetelnością, zakrojony na wielką skalę, wyczerpujący projekt godnie upamiętniający Kozielewskiego. Wydobywający na światło dzienne i przedstawiający z wielu perspektyw nie tylko najsłynniejszy epizod biograficzny łodzianina, lecz całe jego życie. W równym stopniu zasługujące na opowiedzenie. Tym niecierpliwiej czekamy na kolejne tomy tej wspaniałej, ważnej opowieści.
Autor: Waldemar Piasecki
Tytuł: Jan Karski. Jedno życie. Kompletna opowieść. Tom 1 (1914-1939). Madagaskar
Wydawca: Insignis
Stron: 928
Data wydania: maj 2015
Ocena: 85/100
Więcej o książce – obszerny fragment, opinie, materiały wideo: www.insignis.pl/jankarski