Gideon Falls tom 3: Droga krzyżowa – recenzja komiksu

Alternatywne rzeczywistości i wrota między nimi to raczej domena fantastyki i komiksów superbohaterskich. Dla przeciętnego czytelnika ich specyfika jest zbyt wybujała i wymyślna. W Gideon Falls Jeff Lemire już w finale pierwszego albumu pozwolił sobie na wprowadzenie wątku wielu wariantów jednego miasta. Uczynił to bez robienia rabanu, trzymając się klimatu grozy z nutą psychodelii. Gideon Falls tom 3: Droga krzyżowa to pójście kilka kroków dalej, zarówno na płaszczyźnie bohaterów, jak i historii Czarnej Stodoły.

Strona komiksu Gideon Falls tom 3: Droga krzyżowa

Jeff Lemire wprowadza nowego, istotnego bohatera – człowieka będącego weteranem w kwestii Czarnej Stodoły, posiadającego ogromną wiedzę i niemałe wpływy. To w historii z jego udziałem dowiadujemy się, że sprawa z Czarną Stodołą okazuje się czymś znacznie większym, niż tylko miejską legendą. Tytułowe miasto ma nie tylko dwa oblicza i zawieszone jest w różnych odcinkach czasu i realiach. Jeff Lemire nie jest autorem, którego przypisałbym do historii z alternatywnymi światami, ale tu radzi sobie świetnie. Pojawia się steampunk, klimaty Dzikiego Zachodu, a nawet Orwella. Chciałbym, aby opowiedziano o nich więcej, lecz w ilościach, które nie uczynią z Gideon Falls czegoś w typie Multiwersum bez superbohaterów.

Strona komiksu Gideon Falls tom 3: Droga krzyżowa

Ciekawie rozwija się też kwestia z dwojgiem głównych bohaterów. Norton Sinclair nie jest do końca Nortonem, a jego żywot jest jeszcze ściślej powiązany z Czarną Stodołą, niż wydawało się na początku. Podobnie zresztą jak w przypadku jego bliskich. Ojciec Wilfred, mimo burzliwej przeszłości i skłonności do nadużywania trunków nieprzystojących duchownemu, również nie trafił do Gideon Falls przypadkowo. Dużo więcej miejsca Lemire poświęca też nadprzyrodzonym kwestiom. Główny złoczyńca, czy raczej ucieleśnione zło, zaczyna nabierać kształtów i własnej historii. Bo autor wie, że może i nieznany, tajemniczy mrok przeraża na początku, ale na dalszym etapie męczy i popada w banał.

„Surrealistyczna groza”. Tak określona przez wydawcę zostaje seria Gideon Falls. W moje gusta trafia to znakomicie. Gorzej, jeśli komuś bliższe są klasyczne klimaty horroru, w którym mile widziany jest pewien oniryzm, ale nie w dawkach, jakie podają odbiorcom Lemire i Sorrentino. Zwłaszcza włoski rysownik uwielbia dosłownie żonglować kadrami, mieszając w percepcji czytelnika. Brakuje tu jedynie efektów 3D w stylu Kevina O’Neilla. Mamy za to kolory Dave’a Stewarta robiące wystarczająco wiele, aby wpaść w otchłań świata Czarnej Stodoły.

Strona komiksu Gideon Falls tom 3: Droga krzyżowa

Gideon Falls tom 3: Droga krzyżowa rozwija kilka kwestii, ale wydaje się raczej przejściem do dalszej, szybszej akcji. Określenie to zresztą świetnie zazębia się z wydarzeniami tu przedstawionymi, ale w przypadku tak utalentowanego duetu jest nadal komiksem powyżej przeciętnej. Wprowadzenie szerszego kontekstu istnienia Czarnej Stodoły, jej zębatego lokatora i ludzi próbujących jej przeciwdziałać zwiastuje coś więcej, niż kolejny komiks z motywem nawiedzonego miejsca i przypisanego do niego zła. Czwarty tom w oryginale ukaże się w połowie czerwca, więc kontynuacja nastąpi najprędzej w drugiej połowie roku, ale warto czekać.


Okładka komiksu Gideon Falls tom 3: Droga krzyżowa

Tytuł oryginalny: Gideon Falls Vol. 3: Stations of the Cross
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Andrea Sorrentino
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Mucha Comics 2020
Liczba stron: 132
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?