Już dzisiaj premiera długo oczekiwanej kontynuacji kultowego filmu Trainspotting – T2: Trainspotting, czyli ekranizacji powieści Irvine’a Welsha z 2002 roku pt. Porno. W filmie ponownie będziemy mogli zobaczyć Ewana McGregora, Jonny’ego Lee Millera, Ewena Bremnera i Roberta Carlyle’a, którzy odtworzą ikoniczne role czwórki narkomanów z Edynburga. Tym razem chłopaki mają w planie razem rozkręcić pornobiznes.
Z okazji premiery sequela chcieliśmy przypomnieć Wam, dlaczego Trainspotting w reżyserii Danny’ego Boyle’a jest tak ważny wśród innych, podobnych mu produkcji i dlaczego z taką niecierpliwością czekamy na T2. Powstało wiele świetnych filmów dotykających tematu narkotyków i uzależnień, m.in. Requiem dla snu Darrena Aronofsky’ego, Las Vegas Parano Terry’ego Gilliama, czy Easy Rider Dennisa Hoppera. Do tych szacownych tytułów bez wahania dodałabym Trainspotting. Ten niezwykły film z 1996 roku opowiada o Rentonie (Ewan McGregor), próbującym zerwać z narkotykami. Jego koledzy, Spud, Sick Boy, Tommy i Begbie nie pomagają mu jednak w wyjściu na prostą.
Zobacz również: T2: Trainspotting – pełny zwiastun filmu!T2: Trainspotting – pełny zwiastun filmu!
Film jest wciąż bardzo aktualny – tak samo jak 21 lat temu możemy bez większych przeszkód przebierać w dzikich imprezach, sięgać po coś więcej niż alkohol, dążyć do coraz to mocniejszych wrażeń i przekraczać granice, spoza których ciężko już wrócić. Bohaterowie Trainspottingu bawią się jednakże po drugiej stronie tych granic. W przeciwieństwie do Requiem Dla Snu, film nie opowiada o marzeniach i dążeniu do lepszego życia, ale o buncie przeciw ustatkowaniu, karierze i o powstawaniu nowego pokolenia hedonistów, którzy robią co chcą, brną do przodu nie zważając na konsekwencje.
Obrazy, przedstawiające bohaterów dających sobie w żyłę, czy biorących podejrzane tabletki prosto z ust ładnej koleżanki, są niepokojąco atrakcyjne i niebezpiecznie ładne. Bohaterzy świetnie się bawią i nie kryją swoich ciepłych uczuć względem narkotykowej zabawy, wobec czego Trainspotting był wręcz oskarżany o promowanie narkotyków. Było to chyba jednak niedocenianie widza. Ciężko przekonać się do tego niebezpiecznego hobby patrząc na żółtą cerę Rentona, jego sine usta i podkrążone oczy. Ciężko też wyciągnąć z filmu jakieś niewłaściwe wnioski – jak to z narkotykami bywa, w filmie prowadzą one prędzej czy później do szeregu tragedii i ograbiają z godności.
„Moją jedyną odpowiedzią było iść do przodu i wszystko olewać” – tak w wolnym i pozbawionym wulgaryzmów tłumaczeniu można ująć słowa Rentona po jednej z tych tragedii. Przy niezbyt udanych próbach odstawienia narkotyków, strasznych wizjach, halucynacjach i fizycznym bólu, najgorsze było to, co następowało potem – nuda i depresja. Tym samym spuentowane jest największe chyba niebezpieczeństwo związane z narkotykami. Czy świat będzie jeszcze kiedykolwiek tak barwny i żywy jak na haju? Czy po tym, co jest określane jako „lepsze niż seks”, stanie się w życiu cokolwiek ciekawego?
Trainspotting intryguje i niepokoi, pozostawia w głowie widza mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Jest to film nieoczywisty i nie czarno – biały, pełen wyrazistych postaci i doskonałych dialogów. Przede wszystkim nie można zapomnieć o świetnie dobranej, klimatycznej ścieżce dźwiękowej. Kto nie oglądał Trainspottingu, niech jak najszybciej uzupełni braki i pędzi do kin na drugą część. Jesteśmy bardzo ciekawi, czy spodoba się publiczności tak jak pierwsza.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe