Stary, dobry Martin Scorsese. Reżyser opowiada o pracy nad The Irishman

Przyjemność z tworzenia filmów powinniśmy czerpać z oddania, z pracy nawet w najcięższych warunkach. Wszystko rozbija się o pasję. Pasja jest kluczem, otwierającym wszelkie kinematograficzne wrota.

Gdy jeden z najwybitniejszych reżyserów w historii kina w ten sposób rozprawia o swoim fachu, to możemy być pewni, iż miłości do wykonywanych obowiązków z pewnością mu nie brakuje. Nieprawdaż? Z drugiej strony gdzież dzisiaj znajdowałby się Martin Scorsese, gdyby nie podchodził do filmu z podobną ambicją? Na pewno nie tam, gdzie znajduje się obecnie, czyli na szczycie kinematograficznego panteonu. Od wczesnych lat 70. raczy nas on swym niepowtarzalnym teatrem groteski, podbijając serca milionów kinomanów na całym świecie. Nic więc dziwnego, że postanowiono uhonorować dotychczasowy dorobek Scorsese stosownym panelem dyskusyjnym, który odbył się w środowy wieczór w Londynie. Prócz rozmowy o pasji do wykonywanego zawodu, pracy w nieprzyjaznym środowisku oraz zmianach, jakie zaszły w branży na przestrzeni lat, reżyser pokusił się także o kilka słów odnośnie jego nadchodzącej coraz większymi krokami produkcji gangsterskiej. Tak, mowa tu o filmie The Irishman. Kiedy tylko ogłoszono, iż za projekt zabiera się twórca Chłopców z ferajny czy Kasyna, a w rolach głównych ujrzymy legendarnych kinowych gangsterów Ala Pacino oraz Roberta De Niro, to każda, choćby najmniejsza wieść o produkcji wzbudzała wśród nas niemałe poruszenie. I tak też się stało niedawno, gdy świat obiegła informacja o nabyciu praw do filmu przez Netflixa. Scorsese unikał jednak tematów stricte formalnych oraz finansowych, co nie oznacza, że dyskusja była bezowocna!

goodfellas joe pesci

Zobacz również: Gwiazda niemieckiego kina była sowieckim szpiegiem! Odtajnione akta ujawniają prawdę!

The Irishman elektryzuje bowiem widownię z innych, równie istotnych powodów! Film ten będzie dziewiątym (!) wspólnym projektem Scorsese oraz De Niro, a także po raz pierwszy umożliwi współpracę reżysera z Alem Pacino.

Al [Pacino] i ja próbujemy zmajstrować coś wspólnie już od 1971 roku, dlatego bardzo optymistycznie zapatruję się na ten projekt. Natomiast z Bobem [De Niro] nie widziałem się na planie filmowym od niemal 20 lat.

Ponowne zjednoczenie z Robertem De Niro to jednak nie jedyny zew przeszłości w przypadku The Irishmana. Film zabierze nas do pełnego sprzecznych etosów oraz szemranych układów gangsterskiego świata, z którego Scorsese przed laty uczynił swoją idée fixe i z którym również od lat się nie widywał. Ostatnią temu podobną produkcją była Infiltracja z 2006 roku, lecz i ona nie drążyła danej kwestii na miarę tego, co mogliśmy oglądać we wspomnianych Chłopcach z ferajny lub Kasyna. The Irishman ma powrócić właśnie do tych realiów (w czym oczywiście pomoże czas akcji), ale – jak zaznacza Scorsese – „w całkowicie inny sposób”. Co oznacza to newralgiczne stwierdzenie – nie wiemy, choć z pewnością szykuje się coś wielkiego, jako że reżyser jest zainteresowany poczuciem „jak to jest powrócić do tego świata”.

2653364 casino wallpapers

Ponadto tytuł filmu, którym tak ochoczo tutaj żonglujemy, nie jest tym ostatecznie zatwierdzonym. Scorsese zastanawia się nad jego zmianą, a alternatywą jest książkowy oryginał Charlesa Brandta, brzmiący Słyszałem, że malujesz domy Temat ten trafił w gusta reżysera, podobnie z resztą jak praca z wykorzystaniem zaawansowanej technologii CGI. Od jakiegoś czasu wiemy, że produkcja będzie garściami czerpać z dorobku współczesnego wsparcia komputerowego w celu „odmłodzenia” głównych bohaterów, aby ci bezproblemowo mogli wcielać się w siebie samych sprzed lat. Technika ta ma znaleźć swoje zastosowanie przy retrospekcjach, na których w dużej mierze będzie opierać sie akcja filmu. I w to Martinowi Scorsese graj, ponieważ jego słowa sprawiają, iż rzeczywiście stosowanie CGI sprawia wrażenie zwyczajnego „malowania domów”:

Po prostu tworzysz obraz, malujesz obraz, a nie korzystasz z dostępnej bazy zdjęć. Przed nami droga stoi otworem! Możemy zrobić wszystko!

Czy końcowy efekt dorówna zatem ambicji i wyobraźni reżysera? Taką mamy nadzieję, lecz pewności nabierzemy dopiero w 2019 roku, kiedy to film powinien pojawić się na stronach Netflixa. Nadal liczymy także na porozumienie się serwisu z odpowiednimi dystrybutorami kinowymi – co jak co, ale takie coś musi trafić na wielki ekran.

Źródło: variety.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Najbardziej tajemniczy członek redakcji. Nikt nie wie, w jaki sposób dorwał status redaktora współprowadzącego dział publicystyki i prawej ręki rednacza. Ciągle poszukuje granic formy. Święta czwórca: Dziga Wiertow, Fritz Lang, Luis Bunuel i Stanley Kubrick.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?